PolskaWypadek w kopalni, górnik zginął na miejscu

Wypadek w kopalni, górnik zginął na miejscu

48-letni górnik zginął w kopalni "Sobieski" w Jaworznie. Do wypadku doszło w czasie prac konserwacyjnych przenośnika taśmowego - poinformował Wyższy Urząd Górniczy. Mężczyzna został wciągnięty przez napęd urządzenia i zginął na miejscu.

Do tragedii doszło 500 metrów pod ziemią. Na razie nie wiadomo, co było jej przyczyną. Eksperci nadzoru górniczego sprawdzają, czy doszło do awarii urządzenia, czy też wypadek nastąpił z winy pracownika.

Zmarły górnik był doświadczonym pracownikiem. Pracował w kopalni od kilkunastu lat.

To szósta w tym roku śmiertelna ofiara wypadków przy pracy w kopalniach węgla kamiennego i dziesiąta w całym polskim górnictwie.

Wypadki związane z obsługą i konserwacją zainstalowanych pod ziemią urządzeń transportowych należą do najczęstszych w górnictwie. Często ich przyczynami są działania niezgodne z procedurą lub zły stan techniczny sprzętu.

Południowy Koncern Węglowy, do którego należą kopalnie "Sobieski" w Jaworznie i "Janina" w Libiążu, jest w grupie Południowego Koncernu Energetycznego (PKE). Wraz z nim jest częścią Energetyki Południe, skupiającej wytwórców i dystrybutorów energii elektrycznej.

Poprzedni śmiertelny wypadek w "Sobieskim" miał miejsce w październiku ubiegłego roku. 59-letni elektromonter górniczy zginął tam porażony prądem przy naprawie wyłącznika kombajnu, którym górnicy drążyli skałę. Był pracownikiem Przedsiębiorstwa Robót Górniczych Chrzanów, świadczącego usługi na rzecz kopalni.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)