Wypadek samochodowy w Norwegii. Policja szuka Polaka
Policja poszukuje kierowcy rozbitego samochodu, który cudem uszedł życiem z wypadku. We wraku auta zarejestrowanego na polskiego obywatela znaleziono setki puszek z piwem.
09.10.2013 14:01
Nad ranem 8 października policja norweskiego komisariatu w okręgu Lesja og Dovre otrzymała zgłoszenie o rozbitym samochodzie typu pick-up leżącym przy drodze E 136 w górach – donosi portal „gd.no”. Na miejsce pojechała straż pożarna ze specjalistycznym sprzętem. Słysząc o skali zniszczeń rozbitej szoferki, strażacy byli przygotowani na wycinanie ciężko rannych ofiar lub ciał z wnętrza samochodu. W środku nie znaleziono jednak nikogo, kierowca pojazdu zniknął, a we wraku nie było śladów krwi.
Akcja poszukiwawcza
- Podejrzewamy, że kierowca mógł wypaść z pojazdu jeszcze przed zmiażdżeniem kabiny – powiedział dziennikarzom biorący udział w akcji policjant Joern Morten Sletta. – Trudno pojąć, jak ktokolwiek mógł wyjść z tego cało.
Policjanci musieli wziąć pod uwagę, że ranny, zszokowany kierowca błąka się po okolicznych lasach. W tym rejonie Norwegii znajduje się wiele odludnych terenów, dlatego do akcji poszukiwawczej włączono helikopter i psy tropiące z jednostki policyjnej w Aalesund. Kierowcy rozbitego auta jak dotąd nie udało się odnaleźć. Policja prosi okolicznych mieszkańców i osoby, które przejeżdżały tamtędy w godzinach wypadku, o pomoc.
Dwa tysiące puszek piwa
Wypadek i zaginięcie, które portal „gd.no” określił mianem „tajemniczych” ma logiczne wytłumaczenie. Wkrótce okazało się, że samochód jest zarejestrowany w Szwecji na nazwisko polskiego obywatela. We wraku znaleziono blisko dwa tysiące puszek piwa. Na zdjęciach ilustrujących pracę policji na miejscu zdarzenia, widać rozrzucone dookoła wraku opakowania znanego polskiego browaru.
Policja nie wyklucza, że rozbity samochód był częścią konwoju wiozącego przemycany do Norwegii alkohol. Możliwe, że po wypadku kierowcy innych aut należących do siatki przestępczej zabrały rannego.
Zmiana przepisów
Norweska policja szacuje, że polskie grupy przestępcze są odpowiedzialne za dużą część rosnącego w ostatnich latach przemytu alkoholu. Skala ujawnionego przemytu nigdy w historii nie była tak duża, a szmugiel tak zorganizowany. W ostatnich miesiącach do norweskich aresztów trafiło z zarzutami zorganizowanego przemytu kilkunastu polskich obywateli. Niektórzy wpadli podczas rutynowych kontroli, inni byli sprawcami poważnych wypadków drogowych.
9 kwietnia 2013 roku sąd w Halden wymierzył najwyższe w historii kary więzienia za przemyt. 11 Polaków usłyszało wyroki od 8 miesięcy do 2,5 roku pozbawienia wolności za udział w zorganizowanej grupie przestępczej trudniącej się przemytem, a używane do przewozu kontrabandy mienie przepadło na rzecz norweskiego skarbu państwa.
W ostatnich tygodniach w Norwegii pracuje się nad zaostrzeniem kar za przemyt.
Specjalnie dla WP.PL Sylwia Skorstad