Trwa ładowanie...

Wypadek pijanego oficera CBŚ. "Mój brat uratował mu życie, ledwo stał na nogach"

Po tym, jak opisaliśmy wypadek z udziałem pijanego oficera Centralnego Biura Śledczego, do redakcji zgłosiła się siostra poszkodowanego Karolina L. Z jej relacji wynika, że jej bratu Robertowi L., tylko cudem udało uniknąć się śmierci na drodze pod Lesznem.

Wypadek pijanego oficera CBŚ.  "Mój brat uratował mu życie, ledwo stał na nogach"Źródło: Archiwum prywatne, fot: archiwum prywatne
d3hur9y
d3hur9y

Przypomnijmy, w ubiegły piątek 42-letni oficer poznańskiego CBŚ jadąc audi q5 spowodował groźny wypadek. Zjechał z pobocza drogi prosto pod koła jadącego prawidłowo tira. W efekcie samochód ciężarowy uderzył z impetem w auto osobowe. Do wypadku doszło na prostej drodze między Lesznem a Lipnem. Według policyjnych informacji, miał 1,6 promila alkoholu we krwi. Po wypadku, z wewnętrznymi obrażeniami, trafił do szpitala. Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa w Lesznie.

- W związku z udziałem funkcjonariusza w zaistniałym zdarzeniu, bezzwłocznie zawieszono go w czynnościach służbowych oraz wszczęto postępowanie administracyjne w przedmiocie zwolnienia go ze służby – informowała Wirtualną Polskę Iwona Jurkiewicz, rzeczniczka prasowa Centralnego Biura Śledczego Policji.

Dramatyczna relacja siostry

Tymczasem, po naszym artykule odezwała się do redakcji Karolina L. z Wolsztyna, siostra poszkodowanego kierowcy Scanii. Ujawniła nam nowe fakty, które całe wydarzenie stawiają bardziej w dramatycznym świetle.

- Do wypadku doszło na drodze szybkiego ruchu, w piątek 15 marca około godziny 18-tej. Mój brat jechał z towarem z Lipna do Wolsztyna. Auto oficera CBŚ stało na poboczu, bez włączonych świateł. Na drodze, na której nie wolno zawracać, ten policjant nagle zaczął cofać. Brat próbował trąbić i hamować, ale mając ciężarówkę wyładowaną po brzegi, było to niewykonalne – mówi nam pani Karolina.

d3hur9y

- Nie było szans na ominięcie auta oficera CBŚ, bo ten nadal cofał i wjeżdżał tyłem na pas, po którym jechał mój brat. W efekcie Scania zahaczyła o samochód mundurowego i odbiła na drugą stronę drogi. Auto uderzyło w drzewo, a mojego brata na szczęście przerzuciło na siedzenie pasażera – opowiada siostra poszkodowanego.

Oficer ledwo stał na nogach

- Po wyjściu z samochodu, podszedł do tego oficera. Jego auto leżało w rowie. A on wychodził przez tylną szybę auta. Jak wyszedł to ledwo co trzymał się na nogach. Po przyjeździe policji wyciągnął legitymację i powiedział, że nie będzie z nimi rozmawiał, bo jest z CBŚ. Policjanci na miejscu pobrali mu krew. Według mojej wiedzy wyszło 1,8 – a nie 1,6 promila. Następnie przyjechał ktoś z CBŚ i odebrał mu legitymację służbową. Później przewieziono go do szpitala, gdzie przeszedł operację – kontynuuje Karolina L.

- Mój brat miał liczne rany, m.in. krwiaka na głowie. Po wypadku nie może do siebie dojść. Ma zawroty głowy i podwyższone ciśnienie. Był już pięć razy w szpitalu. Nie może pracować, a musi – bowiem ma na utrzymaniu żonę i 4 dzieci. Prokuratura uznała to zdarzenie jako kolizję, bowiem obrażenia mojego brata nie miały trwałego charakteru utrzymującego się powyżej 7 dni. Ale śledczy nie wiedzą o tym, że brat nie poszedł na zwolnienie, bowiem chciał wrócić do pracy – opowiada pani Karolina.

- Chciałabym, żeby ta sprawa nie została zamieciona pod dywan. Nie może tak być, że jak ktoś ma policyjną legitymację, to mu więcej wolno. Mój brat, odbijając w bok samochodem, uratował temu pijakowi życie. Nie chcę nawet myśleć, co by było, gdyby tą drogą podróżowała rodzina z dziećmi – kończy Karolina L.

d3hur9y

O komentarz do relacji siostry poszkodowanego poprosiliśmy komendę miejską w Lesznie. Do czasu publikacji nie otrzymaliśmy jednak odpowiedzi.

Dyscyplinarki nie będzie

42-letni oficer CBŚ obecnie przebywa w szpitalu. Przeszedł operację, prawdopodobnie pękniętej wątroby. Jak zapewniał nas prokurator rejonowy w Lesznie Przemysław Grześkowiak, po opuszczeniu szpitala zostaną mu przedstawione zarzuty prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwości. Grozi mu do dwóch lat więzienia.

Co ciekawe, jeszcze przed wypadkiem oficer miał złożyć wniosek o przejście na emeryturę i był na zwolnieniu lekarskim. A to oznacza w praktyce, że postępowanie dyscyplinarne (jeśli będzie prowadzone) zostanie umorzone. Jeśli bowiem oficer przebywa na zwolnieniu lekarskim nie można z nim przeprowadzić czynności niezbędnych do zakończenia postępowania dyscyplinarnego.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

d3hur9y
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3hur9y
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj