Wypadek na S7. Cztery osoby są ranne, w tym dwoje dzieci
Poważny wypadek na trasie S7 w Mnichowie (woj. świętokrzyskie). Cztery osoby, w tym dwoje dzieci, są ranne. Jedna z nich jest w stanie ciężkim. W akcji ratowniczej brało udział lotnicze pogotowie ratunkowe.
Do wypadku doszło w piątek wieczorem na trasie ekspresowej S7 pomiędzy węzłami Mnichów i Brzegi, na jezdni prowadzącej w kierunku Warszawy. Początkowo służby drogowe informowały, że w zdarzeniu uczestniczyły cztery samochody osobowe. Ostatecznie okazało się, że zderzyły się dwa auta, którymi podróżowało łącznie sześć osób w tym dwoje dzieci w wieku 11 i 12 lat.
- Od Jędrzejowa w kierunku Kielc poruszało się audi, kierowane przez 39-letniego mieszkańca Wierzbina (woj. mazowieckie). Z mężczyzną podróżowała żona oraz dzieci w wieku 11 i 12 lat. Drugim samochodem kierował 27-letni obywatel Białorusi, który jechał razem ze swoją ciężarną żoną - przekazał PAP asp. Paweł Mara, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Jędrzejowie.
Nie wiadomo, jak doszło do wypadku
Na razie nie jest pewne, jak doszło do zderzenia, żaden z mężczyzn nie przyznaje się do winy. Okoliczności wypadku są wyjaśniane. W wyniku wypadku poszkodowane zostały cztery osoby z audi. Pasażerkę w stanie ciężkim przetransportowano do Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kielcach śmigłowcem LPR, jej dzieci oraz męża karetkami pogotowia.
- Osoby podróżujący volkswagenem zostały przebadane na miejscu, nie potrzebują hospitalizacji - przekazał funkcjonariusz.
Droga S7 w kierunku Kielc była zablokowana. Ruch pomiędzy węzłami Mnichów i Brzegi był poprowadzony "starą trasą".
Przeczytaj także: