Wyniki wyborów prezydenckich 2020. Sondaż exit poll. "To mogą być jedne z trudniejszych wyborów"
W niedzielę 12 lipca o godzinie 21 IPSOS poda sondażowe wyniki wyborów prezydenckich 2020. Paweł Predko, dyrektor IPSOS, o pracy nad sondażem exit poll oraz o stresie z tym związanym opowiedział w rozmowie z OKO.press.
Dyrektor IPSOS Paweł Predko pytany o to, czy denerwuje się przed ogłoszeniem sondażowych wyników wyborów prezydenckich, mówił, że "To mogą być jedne z trudniejszych wyborów, w jakich prowadziliśmy sondaż exit poll. Nasz stres nie wynika z braku zaufania do narzędzi, jakimi się posługujemy, ale z tego, że wynik, jaki podamy w niedzielę o 21.00, może być niekonkluzywny. Wyjdzie nam np. 50,5 proc. głosów na Rafała Trzaskowskiego i 49,5 proc. na Andrzeja Dudę (lub odwrotnie) i odbiór medialny będzie od razu taki, że wygrał ten lub tamten".
Wyniki wyborów 2020. Jak powstaje sondaż exit poll?
Sondażowe wyniki wyborów exit poll powstają na podstawie deklaracji wyborców w losowo wybranych komisjach wyborczych. Zbierają je ankieterzy IPSOS pracujący przed 500 losowo wybranymi komisjami wyborczymi. Ankiety są wypełniane w formie elektronicznej, dlatego na bieżąco trafiają do bazy. Sondażowe wyniki są sporządzane na podstawie 50 tys. ankiet.
Dzięki zautomatyzowanemu systemowi IPSOS może czekać nawet do 20:40 z przesłaniem sondażowych wyników do telewizji Polsat, TVP i TVN.
Wyniki wyborów 2020. Exit poll obciążone błędem statystycznym
Warto jednak pamiętać, że wyniki opublikowane o 21 to jedynie sondażowe wyniki wyborów obarczone błędem statystycznym. Różnica między ostatecznymi wynikami a tymi sondażowymi może wynieść 2 pkt. procentowe.
Paweł Predko wyjaśniając, skąd bierze się tak wysoki błąd statystyczny, wskazał zarówno na czynnik matematyczny, jak i ludzki. Szczególnie ten drugi jest kluczowy dla wiarygodności badania. Wyborcy mogą odmawiać udzielenia odpowiedzi na pytanie ankieterów lub ich okłamać. - Część może to robić dla wygłupu albo na złość, albo żeby ukryć wybór, który w ich przekonaniu nie spodoba się ankieterowi i wolą się pochwalić innym – mówił Predko.
- Prawdziwym problemem są odmowy. Badani albo od razu uciekają przed ankieterem, albo wypełniają tylko jedną stronę ankiety – podają swoje dane socjometryczne (wiek, wykształcenie plus informacja na kogo głosowali w I turze i w wyborach prezydenckich 2015), ale nie wypełniają drugiej strony, która wygląda tak jak karta wyborcza. Nie informują nas, kogo poparli w wyborach – mówił Predko w rozmowie z OKO.press.