ŚwiatWyniki wyborów parlamentarnych 2019. Unia da rządowi spokój ws. praworządności? "Nie tak to działa"

Wyniki wyborów parlamentarnych 2019. Unia da rządowi spokój ws. praworządności? "Nie tak to działa"

Czy po zwycięstwie PiS w wyborach Komisja "odpuści" Polsce ws. praworządności? Tego oczekują prorządowi publicyści i politycy. Niesłusznie. - Zwycięstwo partii w wyborach nie daje jej prawa do łamania konstytucji - mówi WP Zselyke Csaky z organizacji Freedom House.

Wyniki wyborów parlamentarnych 2019. Unia da rządowi spokój ws. praworządności? "Nie tak to działa"
Źródło zdjęć: © PAP | Paweł Supernak
Oskar Górzyński

Mimo ostrej krytyki i groźby unijnych sankcji ws. sądowych reform PiS, Polacy dali w niedzielę partii rządzącej bezapelacyjne zwycięstwo przy rekordowej frekwencji. Czy to oznacza, że kontrowersyjna reforma zyskała demokratyczną legitymację?

Taki pogląd wyraziła w rozmowie z WP Magdalena Ogórek. Publicystka państwowej telewizji stwierdziła, że wynik wyborów pokazuje "absurdalność zarzutów" Komisji Europejskiej.

- Trudno mi sobie wyobrazić, że ktokolwiek będzie mógł powiedzieć , że w Polsce nie ma demokracji. Naród, który masowo idzie do urn, to znakomity przykład społeczeństwa obywatelskiego. Po tych wyborach kolejne zarzuty np. Fransa Timmermansa czy KE dotyczące problemów z praworządnością w Polsce, będą tym bardziej absurdalne - oceniła była kandydatka SLD na prezydenta.

Podobne nadzieje panowały w samej partii rządzącej.

Wyniki wyborów nic nie zmienią?

- Tymi wyborami potwierdzimy, że nie jesteśmy u władzy na chwilę i trzeba się z nami liczyć. Niemcy i przewodnicząca zobaczą, że trzeba się z nami jakoś ułożyć - powiedział WP jeszcze przed wyborami jeden z europosłów PiS.

Czy rzeczywiście wynik wyborów unieważnia uwagi Brukseli? Z tą logiką nie zgadza się Zselyke Csaky, analityczka ds. Europy Środkowej w amerykańskim ośrodku Freedom House.

- Wow, to naprawdę ciekawy sposób rozumowania. Ale ten proces nie działa w ten sposób. Zwycięstwo partii w wyborach nie daje jej prawa do łamania konstytucji. Poza tym, w toku jest już kilka procesów związanych z praworządnością, zarówno przed luksemburskim trybunałem, jak i w związku z Artykułem 7. w Radzie. I nie zostaną przerwane ze względu na wybory - mówi węgierska ekspertka.

Jak dodaje, przypadek Polski różni się od węgierskiego właśnie tym, że Viktor Orban większość swoich kontrowersyjnych reform w sądownictwie przeprowadził zgodnie z prawem - po tym, jak zmienił konstytucję.

- Jedyną porównywalną rzeczą, jaką zrobił Orban, było obniżenie wieku emerytalnego dla węgierskich sędziów. Ale nawet wówczas Fidesz nie złamał konstytucji. A kiedy Trybunał Sprawiedliwości UE ogłosił swój wyrok, władza się cofnęła - mówi Csaky.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2)