Wyniki wyborów 2020. Zamieszanie po wypowiedzi Jana Grabca. Chodzi o "pół etatu" dla Rafała Trzaskowskiego
"Ruszył głuchy telefon" - uważa Jan Grabiec. Rzecznik PO zaproponował, by Rafał Trzaskowski nie wracał do pracy w warszawskim ratuszu "na cały etat", lecz poświęcił swój czas również "aktywności w polskiej polityce". Po tych słowach spłynęła na niego fala krytyki.
"'Będziemy namawiać Rafała Trzaskowskiego, by nie poprzestał na pracy prezydenta Warszawy, ale działał aktywnie w polityce krajowej. Potencjał zgromadzony w kampanii musi zostać wykorzystany' - tyle powiedziałem rano w TOK FM. A po kilku godzinach ruszył głuchy telefon" - zirytował się na Twitterze Jan Grabiec.
Polityk zareagował na krytykę, która spłynęła na niego po porannym wywiadzie. - Będziemy wszyscy namawiać Rafała Trzaskowskiego, by nie wracał do ratusza na cały etat, ale poświęcił też trochę części swojego życia na arenę ogólnopolską. To bardzo ważne - tak rozmowę z Grabcem zrelacjonowano na stronie tokfm.pl.
Wiele osób uznało, że takie słowa nie powinny paść. "Prezydent Warszawy na pół etatu. To jakiś żart?" - napisał Leszek Miller na Twitterze.
"Rafał Trzaskowski, wg rzecznika PO, mógłby być prezydentem Warszawy tylko na część etatu? Wygląda to na próbę osłabienia mocnej powyborczej pozycji Trzaskowskiego. Dla polityka nie ma nic gorszego, niż go ośmieszyć. PO ma jakieś wyjątkowe umiejętności wynajdywania grabi, na które nadeptuje" - stwierdził w mediach społecznościowych Jacek Nizinkiewicz z "Rzeczpospolitej".
"Prezydent 'na pół etatu' w dni parzyste będzie rządził lewobrzeżną, a parzyste prawobrzeżną Warszawą" - stwierdził Marek Kacprzak z WP. "To jest jakaś makabryczna wypowiedź. Jeśli Rafał Trzaskowski chce działać na arenie ogólnopolskiej - śmiało. Ale nie w ramach bycia prezydentem Warszawy na część etatu" - napisał Patryk Słowik z "Dziennika Gazeta Prawna".
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.