Wymyślił sobie, że został napadnięty
Za składanie fałszywych zeznań i zawiadomienie Policji o niepopełnionym przestępstwie odpowie jeden z mieszkańców Lublina. Mężczyzna twierdził, że został napadnięty i zraniony nożem. Policjanci szybki ustalili prawdziwą wersję zdarzeń. Okazało się, że żadnego napadu nie było, a rana ręki powstała w wyniku upadku na szklankę podczas kłótni rodzinnej.
01.07.2008 11:08
Pogotowie ratunkowe zostało wezwane wieczorem do jednego z mieszań przy ul. Wspólnej w Lublinie, skąd zabrało mężczyznę zranionego nożem w trakcie napadu. Rana prawej dłoni okazała się niegroźna. Następnego dnia pokrzywdzony złożył oficjalne zawiadomienie, że został napadnięty. Opowiedział policjantom, że na ulicy zaczepiło go dwóch mężczyzn o ciemnej karnacji, czarnych włosach i krępej budowie ciała. Zażądali, aby oddał im pieniądze, a gdy odmówił, jeden z napastników próbował zadać mu cios nożem w klatkę piersiową. Na szczęście pokrzywdzony zdążył zasłonić się dłonią. Wtedy sprawcy uciekli. Mężczyzna nie był w stanie podać rysopisów sprawców, które pozwoliłyby na sporządzenie portretów pamięciowych.
Sprawą zajęli się policjanci operacyjni. Szybko ustalili, że mężczyzna złożył fałszywe zeznania. Wczoraj rzekomy poszkodowany przyznał się, że wymyślił napad, ponieważ bał się, że będzie musiał zapłacić za przyjazd karetki pogotowia, a nie był ubezpieczony. W rękę zranił się w domu, gdy podczas sprzeczki rodzinnej przewrócił się na szklankę. Teraz mężczyzna odpowie za składanie fałszywych zeznań i zawiadomienie o niedopełnionym przestępstwie, za co może mu grozić kara do 3 lat pozbawienia wolności.
Mężczyźnie może grozić kara nawet do 3 lat pozbawienia wolności.