PolskaWyłudzili leki za 400 tys. zł - sprawa ponownie w sądzie

Wyłudzili leki za 400 tys. zł - sprawa ponownie w sądzie

Proces 15 osób oskarżonych o wyłudzenie za pomocą ponad pięciu tysięcy fałszywych recept leków o wartości prawie 400 tys. zł na szkodę rzeszowskiego NFZ i skarbu państwa po raz drugi rozpoczął się przed rzeszowskim sądem rejonowym.

22.04.2009 | aktual.: 22.04.2009 11:30

Na ławie oskarżonych zasiadło m.in. czterech lekarzy i sześciu farmaceutów.

Pierwszy proces w tej sprawie rozpoczął się w lutym 2005 roku, jednak ze względu na konieczność sprawdzenia przez biegłych ponad pięciu tys. recept odroczono kolejną z rzędu rozprawę. Przerwa ta trwała ponad dwa lata, dlatego sąd zdecydował o przeprowadzeniu postępowania od początku.

Ze względu na obszerność aktu oskarżenia (ponad 500 stron) ograniczono jego odczytanie tylko do treści zarzutów bez wymieniania poszczególnych recept.

Na ławie oskarżonych zasiadło 4 lekarzy, 6 farmaceutów, 2 techników farmacji, 2 rejestratorki przychodni i kierowca pogotowia ratunkowego. Ten ostatni, Piotr P. odegrał - zdaniem prokuratury - decydującą rolę w tej sprawie.

Według prokuratury główny oskarżony, Piotr P. miał uzyskać ponad 5 tys. recept na leki w całości refundowane, wystawiane na nazwiska osób uprawnionych do pełnej refundacji - inwalidów wojennych i wojskowych - bez ich wiedzy. Niektóre z recept wystawiano na osoby już nieżyjące.

Recepty te Piotr P. - zdaniem prokuratury - sam wypełniał danymi osób uprawnionych, które pozyskiwał od rejestratorek przychodni. Na uzupełnione danymi osobowymi recepty wpisywał nazwy leków, a później dawał lekarzom (także oskarżonym w tej sprawie) do podpisu i przybicia imiennej pieczątki. Część recept w całości wypisywali także oskarżeni lekarze.

Takie recepty Piotr P. realizował w rzeszowskich aptekach, ale wykupione lekarstwa nigdy nie trafiły do uprawnionych osób. Oskarżony zostawiał je sobie lub farmaceutom, którzy wprowadzali je do dalszego obrotu.

Lekarze oskarżeni są o oszustwo i poświadczenie nieprawdy na receptach. Piotrowi P. grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności, pozostałym - do 8 lat.

Grupa działała od stycznia 1998. Wpadła w październiku 2003 roku, kiedy w trakcie działań policji okazało się, że np. viagrę przepisywano sparaliżowanej osobie w podeszłym wieku, a leki na prostatę - kobiecie. Na trop przestępstwa policję naprowadziło życie ponad stan jednego z członków grupy.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (4)