Wyjątkowo bezpieczny weekend na wielkopolskich drogach
10 wypadków, w tym jeden śmiertelny i to niezwiązany z natężeniem ruchu wokół cmentarzy - to bilans ostatnich trzech dni na wielkopolskich drogach. Było nie tylko bezpiecznie, ale też ruch wokół cmentarzy był na tyle płynny, że jedna z pań w ramach wdzięczności przyniosła policjantom kawę.
02.11.2015 | aktual.: 02.11.2015 14:28
Co roku na przełomie października i listopada w ramach akcji „Znicz” policjanci w całym kraju skupiają się przede wszystkim na zapewnieniu bezpieczeństwa na drogach. Dzień Wszystkich Świętych to bowiem czas, gdy niemal wszyscy Polacy odwiedzają groby swoich bliskich.
Nie inaczej było w tym roku. Mimo wysiłków policjantów doszło do 225 wypadków, w których zginęło 30 osób. Na tle całego kraju Wielkopolska okazała się jednak wyjątkowo bezpiecznym regionem.
- Od piątku do niedzieli na terenie województwa doszło do 9 wypadków, w których zostało rannych 9 osób. Dopiero dzisiejszej nocy w Grodzisku Wielkopolskim doszło do wypadku, w którym zginął pieszy – mówi Stanisław Małecki, naczelnik wielkopolskiej drogówki.
Ten jeden wypadek nie miał jednak związku z natężeniem ruchu wokół cmentarzy
- Doszło do niego w środku nocy na drodze krajowej w miejscu oddalonym od ścisłego centrum. Pieszy nagle wtargnął na jezdnię wprost pod nadjeżdżający samochód ciężarowy, który jechał z niewielką prędkością – wyjaśnia Andrzej Borowiak, rzecznik prasowy wielkopolskiej policji.
Tak niewiele wypadków nie zdarzyło się przy okazji Wszystkich Świętych od lat. Już rok temu, gdy doszło do 15 wypadków, w tym czterech śmiertelnych policjanci mówili, że było „względnie bezpiecznie”. W tym roku mało było nawet kolizji. W samym Poznaniu 1 listopada było ich zaledwie pięć (sic!), niewiele więcej w sobotę i piątek. Duża w tym zasługa policjantów, których w całej Wielkopolsce pracowało każdego dnia nawet 2 tysiące, a także kilku rozwiązaniom w organizacji ruchu. Co roku zdarzało się, że np. korek do Junikowa od strony centrum rozpoczynał się już od ronda Jana Nowaka-Jeziorańskiego. Dotarcie na cmentarz zajmowało kierowcom nawet trzy godziny. W tym roku było już lepiej.
- Po latach moich bojów z zarządcą dróg w końcu zgodzono się, aby zlikwidować lewoskręty wokół cmentarzy, co znacznie upłynniło ruch. Tak było m.in. na Grunwaldzkiej, z której nie można było skręcić w lewo w ul. Cmentarną – mówi Józef Klimczewski, naczelnik poznańskiej drogówki. – Ruch odbywał się naprawdę płynniej, co zaskoczyło wielu kierowców. Jedna z pań w ramach wdzięczności nawet przyniosła nam kawę – dodaje.
Niestety, wciąż problemem pozostaje alkohol. Na jeździe w stanie nietrzeźwości złapano 89 kierowców. To niemal tyle samo co przed rokiem. Zdarzali się też pojedynczy piraci drogowi.
- Sam jadąc do Poznania od strony Jarocina, zauważyłem porsche, które wyprzedzało inne auta nawet na linii ciągłej, stwarzając bardzo duże zagrożenie. Gdy zatrzymałem kierowcę, był z siebie dumny i jak wyjaśniał, po prostu zabrał 13-letniego syna na przejażdżkę. Był bardzo zdziwiony, że za swoje wyczyny na drodze stracił prawo jazdy – opowiada naczelnik Małecki.
Mimo takich incydentów wielkopolscy policjanci oceniają weekend jako bardzo udany i dziękują wszystkim kierowcom za dostosowanie się do ich apeli o bezpieczną jazdę.
- Aż się chce powiedzieć, aby akcja „Znicz” trwała cały rok – podsumowuje z uśmiechem Józef Klimczewski.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .