Wyhodowaliśmy superbakterie odporne na większość antybiotyków
Wyhodowaliśmy superbakterie odporne na większość antybiotyków - czytamy w "Polityce". Ich rozprzestrzenianiu sprzyja brak higieny w szpitalach, niedouczenie personelu medycznego i nietrafione oszczędności.
Prof. Marek Gniadkowski, kierownik Zakładu Mikrobiologii Molekularnej z Narodowego Instytutu Leków, nie ma wątpliwości, że właśnie spełniły się najczarniejsze przewidywania: "Od 20 lat przestrzegano, że antybiotyki przestaną działać i cofniemy się do czasów, kiedy wielu zakażeń nie można było niczym wyleczyć. Ta czarna wizja wydawała się niektórym mało realna, a jednak stało się - atakują nas zarazki- potwory, a zaczyna brakować amunicji, która mogłaby je pokonać".
To już nie przelewki. Przyzwyczajeni do sukcesów kuracji antybiotykowych w zwalczaniu banalnych infekcji oskrzeli czy dróg moczowych, z niedowierzaniem przyjmujemy wieści o zdrowych ludziach, którzy w XXI w. padają ofiarą bakterii. Tymczasem przypadki takie zdarzają się coraz częściej.
Polska zaznaczana jest na mapach epidemiologicznych kolorem czerwonym, wskazującym na stan najwyższego zagrożenia rozwojem oporności bakterii - alarmują eksperci.
Na przykład w Polsce wiele zgonów na oddziałach intensywnej terapii odnotowywanych jest jako niewydolność narządowa, choć prawdziwym powodem bywa masywne zakażenie, którego nie udało się wyleczyć antybiotykami.
Anestezjolodzy przyznają, że pacjentom po urazach i poważnych operacjach - mimo wykrycia zarazków, przeciwko którym nie mają skutecznego oręża - podają antybiotyki bardziej ze strachu przed prokuratorem niż z wiarą, że przyniesie to jakiś skutek - czytamy w tygodniku.
Popularne antybiotyki co miały wybić, wybiły - przede wszystkim najwrażliwsze szczepy zarazków, które nie potrafiły się przed nimi obronić. Przeżyły te, które produkują silne enzymy, dzielą się nimi między sobą i rosną w siłę, stając się niepokonanie.
Odkąd w Polsce pojawiły się bakterie odporne na antybiotyki ostatniej szansy, aplikowane przy najcięższych zakażeniach, sytuacja stała się poważna.
Przegrana wojna z mikrobami to w pewnym sensie wina ludzi w białych fartuchach - czytamy dalej. Czy lekarze zawsze sensownie zapisują antybiotyki, nie poddając się presji pacjentów, traktujących je jak leki pierwszej potrzeba? - zastanawia się autor tekstu.
Oporny na niemal wszystkie znane antybiotyki szczep gronkowca złocistego zabija rocznie w USA 19 tys. osób. W Azji co pięć minut umiera dziecko z powodu oporności zarazków. W Europie ostatnio co roku odnotowuje się z tego powodu ok. 25 tys. zgonów, ale dane te wyglądają na mocno zaniżone, skoro Instytut im. Roberta Kocha ocenia, że na skutek szpitalnych zakażeń opornymi na antybiotyki bakteriami w samych Niemczech umiera ok. 15 tys. ludzi roczni.