Wyeliminować oscypkowych "paproków"
Jest już unijne opakowanie dla góralskiego serka. Zdaniem dyrektora Janczego zapowiada to koniec czarnego oscypkowego rynku. Oscypek jest już na salonach Brukseli - twierdzi Jan Janczy, dyrektor Związku Hodowców Owiec i Kóz. Choć na razie na papierze - dodaje. Niedługo jednak, jak spodziewają się bacowie, z salonów trafi do sklepów całej Unii, a może i świata.
11.08.2005 | aktual.: 11.08.2005 09:07
Trafi... w opakowaniu, jak wymagają tego eksperci unijni. Ładnym, estetycznym, ekologicznym, podkreślającym formę samego serka. Wczoraj specjalnie powołana komisja po burzliwej 2,5-godzinnej dyskusji spośród dziewięciu propozycji nadesłanych na konkurs wybrała dwa opakowania, w których pokaże się w Europie góralski serek: w jednym - w sklepach, w drugim - jako upominek.
Musi być widać
- Zgodziliśmy się, że opakowanie musi być takie, żeby oscypek było w nim widać, jaki on tam w środku jest. Żeby kupujący wiedział, za co płaci, i żeby oscypek mógł żyć w tym opakowaniu i oddychać, bo w folii on tylko się parzy - wyjaśniał kryteria wyboru opakowania Kazimierz Furczoń, baca członek zarządu Związku Hodowców Owiec i Kóz. Na opakowaniu znajdzie się informacja z jakiego terenu pochodzi oscypek oraz numer bacy, który go wyprodukował.
Ewidencja baców i kary - Za dystrybucję opakowań odpowiedzialny będzie nasz Związek - wyjaśnia dyrektor Janczy. - Będziemy prowadzić ścisłą ewidencję tych baców, którzy od nas będą brali opakowania. Każdy z nich dostanie ich tyle, ile będzie mógł wyprodukować oscypka. Każde opakowanie będzie miało zabezpieczenia oraz numer, przypisany dla danego bacy. Za pożyczanie lub sprzedawanie opakowań baca nie będzie mógł przez roku lub dwa sprzedawać serków. Zdaniem dyrektora, oscypki bez opakowań, a więc produkowane nielegalnie i bez jakiejkolwiek nadzoru, znikną z targowisk, Krupówek, stoisk. Pozwoli to znacznie ograniczyć czarny rynek i wyeliminować te osoby, które podrabiają oscypki.
- Dziś tylko jedna dziesiąta oscypków, które pojawiają się na rynkach, jest prawdziwa. Reszta jest podrabiana - twierdzi dyrektor Janczy. - Skończy się wreszcie cyganienie ludzi i sprzedawanie w grudniu na Krupówkach oscypka. Nie jesteśmy przeciwko handlowaniu oscypkiem krowim, ale niech wtedy ma on formę beczułki i niech odbiorca wie, że kupuje krowi. Tylko owcze W opakowaniu bowiem znajdą się tylko te oscypki, które będą zrobione z mleka owczego (tylko od polskiej owcy górskiej) lub z owczego z 40-procentową domieszką krowiego (tylko od polskiej krowy czerwonej), które pucą bacowie spełniający przepisy rozporządzenia dla tradycyjnych produktów regionalnych, bacowie z terenu: powiatu nowotarskiego, tatrzańskiego, z 5 gmin powiatu żywieckiego, z Istebnej w powiecie cieszyńskim, z 3 gmin powiatu limanowskiego oraz 3 sądeckiego.
Opóźnienia w Brukseli Kiedy jednak oscypek wnowym opakowaniu pojawi się na rynkach europejskich - nie wiadomo. Bowiem procedury związane z jego opatentowaniem w Brukseli przedłużają się. - Nasz oscypek może zrobić furorę w Europie: jest zdrowy, bo robiony ręcznie, nie maszynowo, nie w zakładach, lecz na bacówkach, w naturalnych warunkach. Dlatego, myślę, że w Brukseli wszystko zrobią, by zatwierdzenie naszego wniosku opóźniać, ile się da - podkreśla Jan Janczy. Swoje trzy grosze mogą wtrącić także Słowacy, którzy chcą opatentować swoją bryndzę słowacką i ser podobny do naszego oscypka - "ostiepok".
HALINA KRACZYŃSKA