Wydajność sędziego można mierzyć
Czas najwyższy, by Ministerstwo
Sprawiedliwości zajęło się wprowadzeniem profesjonalnego systemu
oceny pracy sędziego, tak, jak to jest w większości krajów
zachodniej Europy - uważa "Rzeczpospolita".
Według gazety wydajność polskich sędziów jest mała. Próby ustalania pensum, czyli liczby spraw, które sędzia powinien np. miesięcznie rozpoznać, nie zdały egzaminu. Jest to bardzo trudne, gdyż sprawa sprawie nierówna - powiedział "Rzeczpospolitej" dyrektor Departamentu Sądów Powszechnych w Ministerstwie Sprawiedliwości Wojciech Dziuban.
Dyrektor wyraził przy tym opinię, że sędziowie sami powinni się nadzorować. "Tymczasem zewsząd słychać tylko narzekania na brak sprzętu, ciasnotę, ogrom pracy, a wielu sędziów po prostu mało pracuje" - dodał.
"Rzeczpospolita" podkreśla, że kontrola wydajności 9,5 tys. sędziów nie może być, jak do tej pory, przypadkowa. Według dr. Janusza Kochanowskiego z Uniwersytetu Warszawskiego należy wprowadzić przejrzysty system organizacji i oceny pracy sędziego oraz kryteria awansu. Najlepiej byłoby, gdyby opracowali je specjaliści od zarządzania, organizacji pracy z zagranicy - pisze dziennik.
W większości krajów zachodniej Europy jest system oceny sędziów. Na przykład we Francji co roku dokonuje jej prezes sądu pierwszej instancji, a jego ocenę może skorygować prezes sądu II instancji. Dokonywana jest według punktów określonych w tabelach dla poszczególnych rodzajów spraw, szybkości postępowania, odroczeń - podaje "Rzeczpospolita". (PAP)
Więcej: rel="nofollow">Rzeczpospolita - Wydajność sędziego można zmierzyćRzeczpospolita - Wydajność sędziego można zmierzyć