ŚwiatWybuchy w Egipcie - są zabici i ranni

Wybuchy w Egipcie - są zabici i ranni

W trzech zamachach bombowych przeprowadzonych w poniedziałek wieczorem w egipskim nadmorskim kurorcie Dahab na Półwyspie Synaj zginęły - wg nowego, oficjalnego bilansu ofiar - co najmniej 23 osoby, a 62 zostały ranne. Bilans ofiar egipskiego MSW wymienia liczbę obcokrajowców, którzy zginęli bądź odnieśli rany, ale nie wspomina o Polakach. Również Ambasada RP w Egipcie, twierdzi, że "prawie na pewno" wśród zabitych i rannych nie ma obywateli Polski.

Wybuchy w Egipcie - są zabici i ranni
Źródło zdjęć: © AFP

24.04.2006 | aktual.: 25.04.2006 06:10

"Ani wśród zabitych ani wśród rannych" nie ma obywateli polskich - powiedział w rozmowie telefonicznej z Polską Agencją Prasową w nocy z poniedziałku na wtorek przedstawiciel Ambasady. Wiadomość ta jest pewna "na 99%" - dodał.

Przedstawiony nocą przez egipskie MSW najnowszy raport o skutkach poniedziałkowych zamachów stwierdza, że poniosło śmierć 20 Egipcjan i trzech obcokrajowców, w tym małe dziecko przybyłe z Niemiec oraz dwie inne osoby, prawdopodobnie przybyłe ze Szwajcarii i Rosji. Ambasada niemiecka podała, że bada prawdziwość informacji o śmierci dziecka Wśród rannych jest - wg dokumentu MSW - 42 Egipcjan i 20 obcokrajowców, w tym m.in. troje Duńczyków, troje Brytyjczyków, dwoje Niemców, dwóch Włochów, dwoje Francuzów, Południowy Koreańczyk, Libańczyk, Palestyńczyk, Amerykanin, Izraelczyk i Australijczyk.

Najnowszy bilans ofiar, przedstawiony w nocy w poniedziałku na wtorek w Kairze przez egipskie MSW, jest niższy od wcześniejszych, nieoficjalnych danych szacunkowych kierownictwa służb ratunkowych, które mówiły o 30 zabitych i 150 - 160 rannych.

Pod względem liczby zabitych jest on natomiast zbieżny z informacjami anonimowego przedstawiciela egipskich władz, który już w dwie - trzy godziny po zamachu podał, że śmierć poniosły 22 osoby. Wg tego informatora liczba rannych sięgała 150. Początkowe oficjalne dane MSW mówiły o jedynie 10 zabitych.

Z kolei kierujący pogotowiem ratunkowym na Synaju doktor Said Essa poinformował w początkowej fazie akcji ratunkowej, iż w samym zamachu w restauracji hotelu "El-Khaleeg" zginęło co najmniej 17 ludzi, a ponad 150 zostało rannych, z których wielu jest w stanie krytycznym. Wówczas nie była jeszcze znana liczba ofiar dwóch pozostałych zamachów.

Prezydent Egiptu Hosni Mubarak nazwał poniedziałkowe wybuchy w kurorcie Dahab na Półwyspie Synaj "haniebnym aktem terroru" - poinformowała wieczorem państwowa agencja informacyjna MENA. Prezydent podkreślił konieczność wytropienia osób odpowiedzialnych za ten haniebny akt terroru, by z mocy prawa musiały one zań zapłacić - podała MENA.

Z kolei prezydent USA George W. Bush potępił "z mocą" poniedziałkowe wybuchy w egipskim kurorcie Dahab na Półwyspie Synaj, określając je mianem "aktów nienawiści". Bush zadeklarował jednocześnie wolę kontynuowania ścigania terrorystów. Doświadczyliśmy dziś po raz kolejny, że terroryści próbują ukształtować świat na modłę, jaka im odpowiada (...) Potępiam z mocą zabójstwa, jakich się dopuszczono, śmierć niewinnych osób - oświadczył w poniedziałek wieczorem amerykański prezydent na spotkaniu w Las Vegas w stanie Newada, na zachodzie USA.

Sekretarz generalny ONZ Kofi Annan potępił w nocy z poniedziałku na wtorek czasu polskiego potrójny zamach bombowy przeprowadzony kilka godzin wcześniej w egipskim kurorcie Dahab na Półwyspie Synaj. Sekretarz generalny potępił ten akt terroru, który wymierzony był w niewinnych ludzi - oświadczył w specjalnym komunikacie opublikowanym w siedzibie ONZ w N.Jorku rzecznik Annana Stephane Dujarric. Terroryści uderzyli w poniedziałek podczas świątecznego okresu wypoczynkowego - 23 kwietnia w Egipcie obchodzi się koptyjską Wielkanoc (Szam el-Nassim), a w dwa dni później na Synaju dzień wyzwolenia tego terytorium spod okupacji izraelskiej.

Mieszkańcy Dahabu mówią, że widzieli porozrzucane szczątki ludzkie po wybuchu w restauracji. Na miejsce udało się ponad 20 karetek pogotowia. Policja zatrzymywała i kontrolowała samochody i autobusy wyjeżdżające z kurortu.

Położony nad zatoką Akaba Dahab jest ulubionym miejscem amatorów nurkowania. Trzy bomby, które wybuchły w poniedziałek wieczorem w odstępie kilku minut ok. godziny 19:15 w tym kurorcie nad Morzem Czerwonym, podłożone zostały w jego ruchliwych punktach - w restauracji "Nelson", w kawiarni "Aladdin" i w supermarkecie "Ghazala", na centralnym bazarze miejskim.

Jest to trzecia już w ostatnich dwóch latach seria zamachów bombowy na odwiedzanym przez turystów z całego świata egipskim wybrzeżu Morza Czerwonego. Wg wstępnych ocen ekspertów, prawdopodobnie ma ona mniej tragiczne skutki od poprzednich, a zwłaszcza od serii zamachów z lipca zeszłego roku.

Zginęło wówczas ponad 60 ludzi, wśród których byli także cudzoziemcy, a ponad 200 zostało rannych w zamachach bombowych na hotele w innym znanym kurorcie Szarm el-Szejk nad Morzem Czerwonym. Do dokonania tamtych zamachów przyznało się kilka ugrupowań powiązanych z Al-Kaidą.

Po poniedziałkowych zamachach w Dahabie Izrael zamknął przejście graniczne w miejscowości Taba, uniemożliwiając wjazd na Synaj - poinformowała izraelska telewizja Kanał 10. Sznur izraelskich samochodów opuszcza Synaj.

Według ambasadora Izraela w Kairze Szaloma Kohena, w Dahabie doszło w poniedziałek wieczorem do eksplozji w hotelu (źródła egipskie wymieniają hotel Maszrabija), na posterunku policji oraz na rynku.

Kohen doradził izraelskim turystom na Synaju powrót do kraju. Przypomniał, że rząd izraelski wielokrotnie przestrzegał przed udawaniem się w ten rejon w związku z groźbami zamachów.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)