Wybuch w Indiach rani jedną osobę
W mieście Pune w zachodnich Indiach doszło do eksplozji czterech ładunków wybuchowych
Wybuchy przed restauracją McDonald's - zdjęcia
W mieście Pune w zachodnich Indiach wybuchły cztery niewielkie ładunki wybuchowe. Nikt nie zginął i tylko jedna osoba została ranna, ale eksplozje wywołują pytania o cel i sprawców nieudanego zamachu.
Nowy minister spraw wewnętrznych Sushilkumar Shinde miał tego dnia odwiedzić Pune, które jest ósmym największym miastem Indii. Jednak w ostatniej chwili odwołał swoją wizytę z nieznanych jeszcze powodów.
Czytaj więcej: Gra słonia ze smokiem, czyli jak rywalizują Indie i Chiny
Wybuch miał miejsce przy zatłoczonej ulicy Junglee Maharaj, gdzie znajduje się nie tylko restauracja sieci fast food McDonald's, ale i teatr, który miał odwiedzić minister Shinde.
Podobny wybuch w Pune dwa lata wcześniej zabił 17 osób i ranił 57.
(ggr)
Chcieli zabić ministra, zranili samych siebie
Policja nie była w stanie potwierdzić, czy był to zamach terrorystyczny. Żadna z grup nie wzięła na siebie odpowiedzialności za wybuchy.
Chcieli zabić ministra, zranili samych siebie
- Nie wiemy jeszcze czy ten incydent został wywołay przez jakąś grupę terrorystyczną, czy zwykłych podżegaczy - powiedział mediom komisarz Gopal Rao Pol.
Chcieli zabić ministra, zranili samych siebie
Rzecznik prasowy indyjskiego MSW potwierdził, że w mieście znaleziono jeszcze trzy inne ładunki, które nie wybuchły. - Policja cały czas prowadzi dochodzenie - dodał.
Chcieli zabić ministra, zranili samych siebie
Eksplozje wywołały początkowo panikę wśród mieszkańców Pune. Dwa lata temu podobne wybuchy zabiły 17 osób, w tym wielu turystów z Arabii Saudyjskiej, Włoch i Iranu. Policja podejrzewała o dokonanie zamachu indyjskich mudżahedinów związanych z fundamentalistami pakistańskimi.
Chcieli zabić ministra, zranili samych siebie
Niektóre media donoszą, że ranny w zamachu mężczyzna mógł być jednym z jego organizatorów. - Nie jesteśmy w stanie potwierdzić tej informacji - powiedział komisarz policji.