Wybuch w fabryce nawozów w Teksasie, 14 ofiar śmiertelnych
Ponad 160 rannych i 14 ofiar śmiertelnych - taki jest bilans potężnego wybuchu w fabryce nawozów sztucznych w West w Teksasie, niedaleko miasta Waco. Informację przekazał Tommy Muska, burmistrz miejscowości. Wśród ofiar śmiertelnych znajduje się 4 ratowników medycznych.
18.04.2013 | aktual.: 19.04.2013 04:38
Muska poinformował też, że 5 strażaków-ochotników uważanych jest za zaginionych, ale najprawdopodobniej również nie żyją. Dodał, że sytuacja w rejonie fabryki pozostaje "wybuchowa" bowiem w powietrzu nadal znajdują się opary niebezpiecznych związków amoniaku.
Bilans ofiar może się zmienić bowiem ekipy ratowników nadal przeszukują zgliszcza domów, które znajdowały się w pobliżu fabryki.
Jak podaje Reuters, po pierwszej eksplozji nastąpiły dwie mniejsze.
Eksplozja nastąpiła w środę ok. godz. 20 czasu lokalnego (ok. godz. 3 nad ranem w czwartek czasu polskiego) w liczącej 2700 mieszkańców miejscowości West, ok. 30 km na północ od miasta Waco.
Władze West poinformowały, że miejsce wybuchu jest traktowane jako miejsce przestępstwa, choć nie ma na tym etapie dowodów, że doszło tam do aktu morderstwa. W. Patrick Swanton z policji wyjaśnił, że śledczy zbadają, czy ogień i wybuch były efektem działalności kryminalnej, czy raczej reakcji chemicznej. Dodał, że trzy miejscowe szpitale przyjęły ofiary wybuchu.
Telewizja CNN przekazała, że w wyniku wybuchu doszło do wstrząsu podziemnego o sile 2,1 w skali Richtera. Według agencji Reutera strażacy walczyli z pożarem i ewakuowali budynki graniczące z zakładami już na ok. 50 minut przed wybuchem.
Ewakuowano pół miasteczka
Według miejscowych służb zawalił się pobliski dom spokojnej starości. Burmistrz Muska poinformował, że ewakuowano z tego domu około 130 pensjonariuszy. Zniszczona jest także pobliska szkoła.
Policja poinformowała, że w obawie przed kolejnymi eksplozjami lub wyciekiem toksycznej substancji ewakuowano pół miasteczka West. Na miejscu zgromadziły się dziesiątki samochodów służb ratunkowych i bezpieczeństwa.
"To wygląda jak strefa wojny"
Dyrektor szpitala w Waco, do którego trafiło ok. 60 rannych, mówił wcześniej telewizji CNN, że pacjenci mają urazy ortopedyczne, znaczne zranienia, a także wiele ran ciętych i mniejszych skaleczeń; wielu ludzi straciło dużo krwi.
- Nigdy nie widziałem niczego podobnego. Te wszystkie gruzowiska wyglądają jak strefa wojny - powiedział szeryf Parnell McNamara.
Burmistrz West Tommy Muska apelował na konferencji prasowej o modlitwy za mieszkańców. Mówił, że wielu rannych może nie przeżyć do następnego dnia. Wybuch porównał do eksplozji bomby atomowej. * Część miasteczka została zmieciona z powierzchni ziemi*
- Część miasteczka West została zmieciona z powierzchni ziemi - powiedział w rozmowie konsul TVN24 w Houston Zbigniew Wojciechowski. - W pobliżu fabryki jest szkoła i dom spokojnej starości. Tam prawdopodobnie zginęło wiele osób - powiedział.
Ognista kula
Rzecznik straży pożarnej Don Yeager mówił początkowo agencji AFP, że przyczyną wybuchu mógł być amoniak. Informowano, że na miejscu znajdowało się 20 tys. ton bezwodnego amoniaku.
Świadkowie relacjonowali, że w następstwie eksplozji pojawiła się ognista kula średnicy 30 metrów. Niektórzy mówili, że eksplozja przypominała trzęsienie ziemi lub wybuch bomby. W niebo wystrzeliły płomienie, a na przerażonych mieszkańców spadały płonące elementy budynków i odłamki.