Wybory we Włoszech - Berlusconi zapowiada strajk
W poniedziałek o godzinie 16 we włoskim parlamencie uzupełnionym o delegatów ze wszystkich regionów rozpoczną się wybory prezydenta kraju. Ustępujący premier Silvio Berlusconi zapowiedział strajk podatkowy, jeśli prezydentem zostanie kandydat centrolewicy, która wygrała niedawne wybory parlamentarne.
07.05.2006 | aktual.: 08.05.2006 09:55
W głosowaniu weźmie udział w sumie 1010 senatorów, deputowanych i reprezentantów regionalnych.
Dopiero w niedzielę późnym wieczorem centrolewicowa większość wysunęła na swego kandydata 80-letniego Giorgio Napolitano, byłego przewodniczącego Izby Deputowanych i ministra spraw wewnętrznych w rządzie Romano Prodiego w latach 1996-1998. Kandydaturę Napolitano poparła część centroprawicy z wyjątkiem partii Forza Italia ustępującego premiera Silvio Berlusconiego.
Pierwotnie centrolewica zgłosiła byłego premiera Massimo D'Alemę, na którego również nie zgadzał się Berlusconi twierdząc, że jest to "nieprzyzwoita propozycja na granicy demokracji".
Jako swojego kandydata były premier wysunął dotychczasowego szefa Urzędu Rady Ministrów Gianniego Letty, ale wokół tego nazwiska nie ma pełnej zgody w jego bloku. Należąca do niego Liga Północna zapowiedziała, że będzie głosować na swego przywódcę Umberto Bossiego.
Na poniedziałek zapowiedziano tylko jedno głosowanie. W trzech pierwszych głosowaniach wymagana jest większość dwóch trzecich głosów, czyli 674, w następnych - większość absolutna, to jest 506. Centrolewicowy blok Unione pod wodzą Romano Prodiego dysponuje ogółem 541 głosami - to o ponad sto mniej niż wymagana większość dwóch trzecich. Opozycyjna centroprawica Silvio Berlusconiego ma 460 głosów.
Ze względu na ceremonialną oprawę wyboru szefa państwa włoska prasa porównuje go do konklawe, a aulę pałacu Montecitorio - siedziby Izby Deputowanych - do Kaplicy Sykstyńskiej. O wyborze prezydenta zawiadomi obywateli XVII-wieczny dzwon na wieży zegarowej.
Każdy elektor będzie dwukrotnie wyzwany na środek Izby Deputowanych; następnie z kartą do głosowania (przy każdym kolejnym głosowaniu będzie ona miała inny kolor) uda się do stojącej w pobliżu prezydium małej kabiny. Tam specjalnym ołówkiem kopiowym napisze nazwisko kandydata na prezydenta, po czym wrzuci kartę do urny.
Liczenie głosów i oczekiwanie na wynik będzie czasami bywa bardzo długie. Warto przypomnieć, że dotychczasowy szef państwa Carlo Azeglio Ciampi został wybrany w 1999 roku już w pierwszym głosowaniu. Także w pierwszym głosowaniu, w 1985 roku, wybrano Francesco Cossigę. Jednak zdarzało się, że wybory prezydenta trwały długo: Oscar Lugi Scalfaro w 1992 roku został wybrany dopiero w szesnastym głosowaniu. Swoistym rekordzistą był Giovanni Leone. W 1971 roku parlament wybrał go w dwudziestym trzecim głosowaniu.
Kadencja prezydenta trwa 7 lat