Wybory w USA. Sztab Donalda Trumpa odciął mu dostęp do Twittera
• "NYT": Trump nie może sam publikować wpisów
• Dziennik wyjaśnia, że kandydat republikanów łamał dyscyplinę przekazu
• Teraz komunikaty kontrolują służby prasowe
Służby prasowe Donalda Trumpa na dwa dni przed wyborami odcięły kandydatowi na prezydenta dostęp do prywatnego konta na Twitterze - informuje "New York Times". W ten sposób sztabowcy chcą ograniczyć wpadki Trumpa, który potrafił swoimi wpisami wywołać dużo kontrowersji.
Donald Trump nie jeden raz swoimi tweetami wywoływał publiczną dyskusję na tematy, o których sztab nie chciałby nawet wspominać. Nieprzemyślanymi wpisami łamał dyscyplinę przekazu, który próbował "budować" jego sztab.
"NYT" zauważa, że decyzja służb prasowych Trumpa jest kluczowa i niezbędna, bo Twitter był do tej pory "niekontrolowanym kanałem jego agresji".
Teraz na koncie kandydata republikanów ukazują się tylko niekontrowersyjne informacje, związane z jego wystąpieniami i działaniami podczas kampanii.
Dziennik zaznacza, że Trump ma jednak wpływ na to, co znajduje się na jego koncie na Twitterze. Za każdym razem służby prasowe analizują pomysł na wpis i decydują o tym, czy i w jakiej formie się ukaże.
Do sprawy odniósł się również Barack Obama. - Jeżeli ktoś nie radzi sobie z kontem na Twitterze to nie powinien obsługiwać kodów nuklearnych - stwierdził amerykański prezydent na wiecu Hillary Clinton na Florydzie.