Świat"Wybory w Izraelu bez wielkiej niespodzianki"

"Wybory w Izraelu bez wielkiej niespodzianki"

Pierwsze sondażowe wyniki wyborów w Izraelu
pokazują, że nie doszło do wielkiej niespodzianki - powiedział kilkanaście minut po zamknięciu lokali wyborczych w Izraelu
historyk z Uniwersytetu Warszawskiego prof. Andrzej Chojnowski.

10.02.2009 | aktual.: 11.02.2009 00:39

Jak poinformowały programy pierwszy i dziesiąty izraelskiej telewizji, centrowa partia Kadima zdobyła 30 miejsc we wtorkowych wyborach do liczącego 120 deputowanych izraelskiego parlamentu Knesetu, a prawicowy Likud - 28 mandatów.

Program drugi izraelskiej telewizji podał zaś, że Kadima uzyskała 29 miejsc, a Likud 27.

- Dotychczasowe wyniki pokazują, że nie doszło do jakiejś wielkiej niespodzianki, że te dwie partie, które były wskazywane jako faworyci, zdobyły pozycję dość porównywalną - ocenił Chojnowski.

Jego zdaniem, tym samym nie potwierdziły się prognozy wskazujące, że przywódca partii Nasz Dom Izrael Avigdor Lieberman okaże się "postacią, która zamiesza na izraelskiej scenie politycznej".

- Ale z pełną oceną sytuacji trzeba poczekać, aż będziemy znali pełniejsze wyniki - podkreślił Chojnowski.

Według niego, pierwsze sondaże pokazują, że partie, które stawiają na twardą politykę wobec problemu palestyńskiego, są zdecydowanie górą.

Wahadło opinii publicznej tym razem jest "po stronie tych, którzy bardzo sceptycznie podchodzą do możliwości osiągnięcia jakiegoś trwałego rozwiązania pokojowego w najbliższym czasie" - ocenił prof. Chojnowski.

Jego zdaniem, dojście w Izraelu do władzy sił preferujących twardą politykę i stawiających "interes państwa izraelskiego w sposób kategoryczny" nie oznacza jednak, że nie próbują one rozwiązań dyplomatycznych i powrotu do procesu pokojowego. - Czasami jest im łatwiej, bo nie są podejrzewane o chęć ustępstw za wszelką cenę i - na razie - nikt nie przyczepi im łatki słabeuszy - dodał prof. Chojnowski.

Źródło artykułu:PAP
wyboryizraelwyniki
Zobacz także
Komentarze (0)