Wybory samorządowe w części Włoch
Rozpoczynające się w niedzielę dwudniowe wybory
samorządowe w niektórych regionach Włoch będą ważnym testem
politycznym rok po objęciu rządów przez centrolewicowy gabinet
Romano Prodiego. Do udziału w głosowaniu uprawnionych jest ponad
10 milionów obywateli.
26.05.2007 | aktual.: 26.05.2007 19:01
Włosi wybiorą władze w siedmiu prowincjach, a także burmistrzów i rady w ponad 850 miastach, miejscowościach i gminach, między innymi w Parmie, Genui, Weronie, Vicenzy, Lecce i Reggio Calabria.
O sukcesie centroprawicowej opozycji przekonany jest jej przywódca, były premier Silvio Berlusconi. Podczas wieców przedwyborczych mówił, że sukces jego bloku w wyborach administracyjnych powinien doprowadzić do nowych wyborów parlamentarnych.
To tylko demagogia - odpowiedzieli mu politycy koalicji rządowej. Premier Prodi oświadczył zaś stanowczo, że w razie przegranej nie zamierza podać się do dymisji, gdyż wynik wyborów lokalnych nie ma żadnego wpływu na funkcjonowanie rządu w Rzymie.
Z powtarzaną powszechnie opinią o tym, że wybory będą politycznym testem, nie zgodził się wicepremier, minister spraw zagranicznych Massimo D'Alema, który powiedział, że "jest to wymysł Berlusconiego".
Za każdym razem, gdy Włosi idą głosować, Berlusconi myśli, że jest to referendum na jego temat, w którym ludzie wypowiedzą się, jaki on jest dobry i przystojny - stwierdził ironicznie D'Alema.
Warto zauważyć, że to właśnie Massimo D'Alema, który był premierem, podał się w 2000 roku do dymisji po przegranej lewicy w wyborach samorządowych.
Komentatorzy wyrażają opinię, że na wynik wyborów z całą pewnością będzie miał wpływ stosunek obywateli do rządu Prodiego. Z sondażu opublikowanego w tych dniach na łamach dziennika "Corriere della Sera" wynika, że dwie trzecie Włochów negatywnie lub z rozczarowaniem ocenia pierwszy rok centrolewicowego rządu.
Lokale wyborcze będą otwarte w niedzielę w godzinach od 8 do 22, a w poniedziałek od 7 do 15.
Sylwia Wysocka