Media: tak Orban wpłynął na wyniki wyborów w Rumunii
Wybory prezydenckie w Rumunii zakończyły się zwycięstwem Nicusora Dana, który zdobył 54 proc. głosów. Wsparcie Viktora Orbana dla George Simiona okazało się dla niego "pocałunkiem śmierci" - ocenia jeden z polityków. Wpływ węgierskiego premiera na wynik opisują też media.
Co musisz wiedzieć?
- Nicusor Dan zwyciężył w wyborach prezydenckich w Rumunii, zdobywając 54 proc. głosów, pokonując George Simiona, który uzyskał 46 proc.
- Wsparcie Viktora Orbana dla Simiona zostało uznane za niekorzystne. Tak ocenił je lider węgierskiej opozycji Peter Magyar.
- Węgierska diaspora w Rumunii odegrała kluczową rolę w zwycięstwie Dana, co zauważyły zarówno opozycyjne, jak i prorządowe media węgierskie.
Jak wsparcie Orbana wpłynęło na wyniki wyborów?
Zdaniem Petera Magyara, lidera węgierskiej opozycji, wsparcie premiera Węgier Viktora Orbana dla George Simiona w rumuńskich wyborach prezydenckich było dla niego "pocałunkiem śmierci" - napisał w poniedziałek rano na swoim profilu na Facebooku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Klęska Hołowni. "Kłamczuch. Nie reprezentuje interesów Polski"
Magyar podkreślił, że Orban zdradził węgierską mniejszość w Rumunii, popierając kandydata, który w przeszłości wykazywał się antywęgierskimi działaniami.
Opozycyjne media węgierskie zauważyły, że poparcie Orbana nie przysporzyło Simionowi zwolenników wśród węgierskiej diaspory w Rumunii. Z kolei prorządowe media próbowały bagatelizować ten wpływ, twierdząc, że Węgrzy w Rumunii głosowali na Dana, aby uniknąć prezydenta o radykalnych poglądach.
Dlaczego Nicusor Dan wygrał?
Portal 24.hu wskazał, że Nicusor Dan zwyciężył dzięki mobilizacji nowych wyborców, szczególnie w okręgach miejskich i gospodarczo rozwiniętych, gdzie mieszka wielu Węgrów. Analitycy podkreślają, że Dan i wspierające go partie polityczne skutecznie przyciągnęły więcej nowych wyborców niż skrajna prawica.
Węgierskie prorządowe media, mimo uznania roli węgierskiej diaspory w zwycięstwie Dana, starają się umniejszać jej znaczenie. Argumentują, że rumuńscy Węgrzy nie chcieli prezydenta o radykalnych poglądach, jak Simion, ani jego współpracowników, którzy zapowiadali ograniczenie roli języka węgierskiego.
Źródło: PAP/WP