Wybory parlamentarne 2019. Opozycja ustaliła szczegóły paktu senackiego

75 kandydatów dla Koalicji Obywatelskiej, 15 dla PSL, 6 zgarnie Lewica. To najnowsze ustalenia dotyczące tzw. paktu senackiego opozycji. W jesiennych wyborach do wyższej izby parlamentu wystartuje także kilku kandydatów niezrzeszonych.

Wybory parlamentarne 2019. Opozycja ustaliła szczegóły paktu senackiego
Źródło zdjęć: © PAP | Rafał Guz
Piotr Białczyk

Negocjacje w sprawie wspólnego startu do Senatu trwały od końca lipca. Wtedy to Lewica (wspólna lista SLD, Wiosny i Razem) zaproponowała opozycji częściowy rozejm - partie walczące z PiS miały nie wystawiać przeciwko sobie kandydatów w senackich okręgach jednomandatowych.

"Ostatnie cztery lata pokazały, jak niebezpieczne jest oddanie pełni władzy w Sejmie, Senacie i Pałacu Prezydenckim w ręce jednej partii. Silna demokracja potrzebuje równowagi" - napisali liderzy Lewicy do przewodniczących PO, PSL, Nowoczesnej oraz prezesa Związku Miast Polskich.

Pomimo serii rozmów, gróźb zerwania porozumienia oraz jasnej deklaracji, że dane ugrupowanie nie przystąpi do "senackiego paktu", wszystko wydaje się na dobrej drodze dla formacji opozycyjnych. Choć - jak informuje "Gazeta Wyborcza" - podczas procesu "nie obyło się bez tarć".

Warto przypomnieć, że wybory do Senatu odbywają się w innej ordynacji niż te do Sejmu. Kraj podzielony jest na 100 jednomandatowych okręgów wyborczych. Aby wystartować do wyższej izby parlamentu, wystarczy zebrać zaledwie 2 tys. podpisów i zarejestrować swoją kandydaturę.

Wybory parlamentarne 2019. Rozdźwięk w opozycji

Pierwszym zarzewiem konfliktu stała się Warszawa (okręg nr 44). Koalicja Obywatelska, przy znacznym sprzeciwie środowiska lewicowo-liberalnego na kandydata do Senatu wystawiła Michała Ujazdowskiego. Konserwatywny polityk w przeszłości był m.in. wiceprezesem Prawa i Sprawiedliwości.

W kontrze do niego postanowił wystartować lider Obywateli RP Paweł Kasprzak. W rozmowie z "Wyborczą" przekazał, że udało mu się zebrać odpowiednią liczbę podpisów. Nie wykluczył jednak, że może wycofać się ze startu.

- Na razie wszystko wskazuje na to, że będę musiał wystartować. Platforma Obywatelska konsekwentnie ignoruje nasze postulaty. Od dwóch lat apelujemy o prawybory na opozycji w sprawie Senatu. A ja chcę stanąć twarzą w twarz z Kazimierzem Ujazdowskim w debacie. We wtorek upływa termin rejestracji kandydatury, a my wciąż nie mamy odpowiedzi - przyznał Kasprzak.

Podobna sytuacja dotyczy okręgu nr 43 Warszawa. Tam kandydatką szerokiej opozycji jest senator PO Barbara Borys-Damięcka. Jednak swój start zgłosiła Monika Jaruzelska, warszawska radna, która zdobyła mandat z list SLD. Lewica przekonuje że nie jest członkiem partii, więc nie decyduje za nią.

Kontrowersji nie udało się ominąć we wschodnim okręgu łódzkim. Na początku startować z niego miała prof. Małgorzata Niewiadomska-Cudak (SLD). Jednak na łódzkiej arenie politycznej niespodziewanie pojawił się nowy gracz - były prezes Najwyższej Izby Kontroli. Według Lewicy start Krzysztofa Kwiatkowskiego to "próba storpedowania paktu przez PO", do którego partia jednak się nie przyznaje.

W pewnym momencie Grzegorz Schetyna stwierdził, że według jego wiedzy Niewiadomska-Cudak zrezygnowała. Członkini SLD zdementowała tę informację, a rzeczniczka partii Anna-Maria Żukowska poinformowała, że podpisy są już zebrane.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło: "Gazeta Wyborcza"

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (40)