Wybory do Parlamentu Europejskiego w Holandii
Holendrzy jako pierwsi, obok
Brytyjczyków, poszli do urn, aby wyłonić swoich
deputowanych do Parlamentu Europejskiego w wyborach, w których po
raz pierwszy uczestniczą także obywatele dziesięciu nowych państw
członkowskich, w tym Polski.
Lokale wyborcze w Holandii otwarto o godz. 7.30. Holendrzy wybiorą 27 spośród 732 nowych eurodeputowanych. Przewidywana frekwencja wynosi 38%.
Z sondaży przeprowadzonych na tydzień przed wyborami wynikało, że podobnie jak w innych państwach Unii część holenderskich wyborców zamierza "ukarać" partie rządzące, przerzucając głosy na opozycję i na nowe, nie zawsze poważne ugrupowania.
Jednak w ostatnich badaniach przed wyborami przewaga głównego ugrupowania opozycyjnego, Partii Pracy, nad największą partią koalicji rządzącej, chadecką CDA premiera Jana Petera Balkenendego, wyraźnie stopniała i szły one łeb w łeb, uzyskując po 25-26%.
Holandia zapowiada, że kiedy jej obywatele zakończą w czwartek wieczorem głosowanie w wyborach do Parlamentu Europejskiego, ogłosi wstępne wyniki wbrew protestom Komisji Europejskiej.
Organ wykonawczy Unii Europejskiej ponownie ostrzegł w środę, że zaskarży Holandię do Trybunału UE w Luksemburgu za złamanie zakazu publikacji wyników do czasu zakończenia wyborów w całej Unii. Ostanie komisje wyborcze zostaną zamknięte, między innymi w Polsce, dopiero w niedzielę o 22.30.
Jednak władze holenderskie uważają, że publikacja wstępnych, nieoficjalnych rezultatów nie oznacza złamania zakazu dotyczącego, ich zdaniem, ostatecznych, oficjalnych wyników.