Wybory do Parlamentu Europejskiego 2019. "Cierpliwość Schetyny, konsekwencja Kaczyńskiego (Opinia)
Konwencje Koalicji Europejskiej i Zjednoczonej Prawicy – obie na bardzo wysokim poziomie – potwierdziły, że walka między głównymi siłami politycznymi w Polsce będzie równorzędna aż do samych wyborów. Stawka jest ogromna: kto zwycięży w maju, będzie bliżej wygranej jesienią.
Polityk PO w kuluarach konwencji opozycji: – Tu nie ma miejsca na trzeciego gracza. Zagospodarowujemy całą przestrzeń po demokratycznej stronie Polski. Biedroń? Nie życzę człowiekowi źle, ale jego Wiosny dziś w debacie nie ma. Emocje są tylko po dwóch stronach.
Te dwie strony to rzecz jasna PiS i Koalicja Europejska.
Sztabowiec Platformy: – Nie chcę mówić źle o Robercie. Ale powiem tak: oni do nas dołączą, ale jeszcze tego nie wiedzą.
Wybory 2019. Doświadczenie i cierpliwość Schetyny
Lider Koalicji Europejskiej Grzegorz Schetyna zarysował na największej jak dotąd konwencji Koalicji Europejskiej jasny podział: – Albo silna, dostatnia, demokratyczna Polska w mocnej Europie, albo to, co dziś - państwo partyjne, na drodze do wyjścia z Unii Europejskiej. Albo Polska - jeden z liderów Zachodu, albo Polska dryfująca na Wschód. Albo my Polacy dogonimy poziom i jakość życia zachodnich Europejczyków, albo się na pokolenia od nich oddalimy – mówił szef Platformy Obywatelskiej.
Tym samym Schetyna postawił na prosty – a, jak mówią sztabowcy KE, "wielki" – wybór. Albo PiS, albo Koalicja. – Nie ma innej możliowści – konsekwentnie powtarzają sztabowcy.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
– To, co się udało Grzegorzowi, nie udałoby się nikomu innemu. Facet zrobił coś niebywałego: połączył wszystkie liczące się siły demokratyczne w tym kraju. Doceniły to partie, które do niedawna odsądzały go od czci i wiary. Docenią to także wyborcy. Wynik wyborów? Zdziwi się pan – uśmiecha się rozmówca z Koalicji Europejskiej związany z lewicą.
Schetyna – o czym powtarzają w kuluarach ludzie związani z KE – zabiera przestrzeń Robertowi Biedroniowi. I robi to świadomie i konsekwentnie.
Taki też jest jego cel: "włączyć" do Koalicji Europejskiej Wiosnę i przekonać antypisowskich wyborców, że tylko jeden, wielki opozycyjny blok, jest w stanie realnie zagrozić PiS, czytaj: pozbawić Jarosława Kaczyńskiego niepodzielnej władzy w Polsce.
To, co wyszło liderowi PO w sobotę, to rozbudzenie entuzjazmu w szeregach Koalicji. W Hali Expo w Warszawie tę pozytywną energię i wiarę w sukces dało się wyczuć.
Setki delegatów z całej Polski, zaproszeni goście, szeregowi politycy, wreszcie liderzy partyjni – wszyscy autentycznie uwierzyli w to, że opozycja w takiej formie może naprawdę zmienić bieg wydarzeń w Polsce. I "wywrócić stolik" jesienią.
Do tego Schetynie – zauważają nie bez racji politycy opozycji – może być potrzebna jeszcze Wiosna. – Zawsze dadzą te kilka procent – mówi jeden z nich.
Poseł PO pytany w kuluarach o Biedronia pyta retorycznie: – Media zakochały się w Wiośnie po ich inauguracyjnym kongresie. Co po tym zostało?
Inny rozmówca WP: – Biedroń źle zdiagnozował sytuację, przeszarżował, zabrakło mu pokory. A przede wszystkim wyszło to, że jego ludzie nie znają się na polityce. A Schetyna? Przeczekał wszystko i wszystkich. I ma niemal pełen pakiet kontrolny po stronie opozycji.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Wybory 2019. Konsekwencja kampanijna PiS
O ile Schetyna miał w sobotę jasny cel: zmobilizować "uśpiony” elektorat opozycji, rozbudzić entuzjazm w szeregach KE i zarysować zero-jedynkowy podział na Polskiej scenie politycznej – w którym nie ma miejsca dla Biedronia poza Koalicją Europejską – tak Zjednoczona Prawica postawiła na konsekwentną realizację głównej strategii opartej na sile "piątki Kaczyńskiego".
Prezes PiS na "ludowej" konwencji PiS w Kadzidle (woj. mazowieckie) mocno podkreślał, że tylko PiS jest gwarantem "wyrównywania szans" w polskim społeczeństwie.
– Naszym dążeniem i nadzieją jest to, żeby polskie miasto i polska wieś żyły na tym samym poziomie, żeby różnice zostały ostatecznie zredukowane – powtarzał Jarosław Kaczyński.
Prezes przekonywał, że nie warto oddawać głos na "fałszywych obrońców polskiej wsi", a więc – w domyśle – PSL.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Jak słyszymy od sztabowców PiS, to świadoma strategia: partia rządząca chce mieć pełen pakiet kontrolny na wsi. I "wepchnąć" ludowców w "szpony liberałów", którzy – przypominają politycy PiS – "chcą zlikwidować KRUS".
A nowe propozycje dla rolników przedstawione przez Kaczyńskiego to kolejny etap działania mającego na celu zdobycie głosów kolejnej grupy społeczno-zawodowej.
PiS konsekwentnie tę strategię realizuje: przedstawia propozycje dla młodych, dla rodziców, dla emerytów. Nie walczy o poparcie tych, na których głos i tak nie ma co liczyć: jak na przykład nauczycieli.
Kaczyński skrzętnie też punktuje opozycję za niespójność przekazu w mediach i kontrowersyjne wypowiedzi jej liderów, jak np. prof. Marka Belki, który program społeczny PiS nazwał "ochłapem".
W jednym Kaczyńskim zgadza się ze Schetyną: że będą to najważniejsze wybory po 1989 r. I że zdecydują one o sytuacji społeczno-politycznej w Polsce. Być może na dekady.
Trwa ładowanie wpisu: twitter