PolskaWybory czerwcowe zmieniają Polskę

Wybory czerwcowe zmieniają Polskę

Dokładnie 15 lat temu wybory 4 czerwca 1989 roku zakończyły rządy jednej partii - Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej i zapoczątkowały III Rzeczypospolitą. Po tych wyborach Polska była już zupełnie innym krajem.

04.06.2004 | aktual.: 04.06.2004 07:21

Ordynacja wyborcza, której założenia opozycja wynegocjowała z komunistami kilka miesięcy wcześniej przy Okrągłym Stole, zapewniała "Solidarności" szansę - ale nie gwarancję – na 161 mandatów w Sejmie. Kandydaci wywodzący się z obozu rządzącego mieli zagwarantowane 299 miejsc. Dodatkowo władze mogły wysunąć własnych kandydatów do walki o pozostałe. W przypadku wyborów do Senatu, przynależność partyjna nie miała znaczenia, bo zgodnie z okrągłostołowym porozumieniem miały one być całkowicie wolne.

Gigantyczny sukces „Solidarności”

"Solidarność" w pierwszej turze uzyskała 160 ze 161 możliwych do zdobycia miejsc w Sejmie. W wyborach do Senatu reprezentanci "Solidarności" zdobyli 92 mandaty, a ośmiu innych weszło do drugiej tury. Strona rządowa nie zdobyła ani jednego miejsca w Senacie.

W drugiej turze wyborów, która odbyła się 18 czerwca, "Solidarność" zdobyła jedyny brakujący jej do kompletu mandat poselski oraz 7 z 8 pozostałych jeszcze do obsadzenia mandatów senatorskich. Jako jedyny kandydat opozycyjny wybory przegrał Piotr Baumgart. Pokonał go Henryk Stokłosa, występujący co prawda jako kandydat niezależny, faktycznie jednak powiązany z władzą.

Do wyborów przystąpiło 1760 osób ubiegających się o mandat poselski oraz 558 kandydatów na senatorów. Frekwencja wyborcza w dniu 4 czerwca 1989 r. wyniosła 62%. Ponad 10 z 27 milionów uprawnionych do głosowania Polaków nie zdecydowało się na udział w wyborach.

Wygrana szansa?

Wybory czerwcowe miały kluczowe znaczenie dla narodzin III Rzeczypospolitej. Władza, która od zakończenia II wojny światowej rządziła krajem, dobrowolnie i na poły demokratycznie (wybory do Sejmu były jednak kontraktowe) przekazywała swoje wpływy solidarnościowej opozycji.

Okazało się jednak szybko, że działacze "S" byli całkowicie nieprzygotowani do wykorzystania ogromnej fali poparcia społecznego, jaka ujawniła się 4 czerwca. Przyzwyczajeni przez ostatnie miesiące do prowadzenia polityki "dialogu" z kierownictwem PZPR, wyraźnie zaczęli się obawiać, że zmiany potoczą się znacznie szybciej niż to ustalono przy Okrągłym Stole.

W obawie przed siłową reakcją władz oraz wybuchem niekontrolowanego ruchu społecznego, sparaliżowano wszelkie próby odejścia od kontraktu Okrągłego Stołu. Prezydentem zgodnie z ustaleniami został wybrany - przewagą jednego głosu - Wojciech Jaruzelski. Pierwszą poważną próbą odejścia od okrągłostołowych postanowień było hasło Adama Michnika: "Wasz prezydent, nasz premier", którego konsekwencją było sformowanie rządu Tadeusza Mazowieckiego - pierwszego niekomunistycznego premiera PRL.

Nigdy nie poznamy pełnej odpowiedzi na pytanie: czy mogło być inaczej, czy wybory mogły odmienić Polskę jeszcze bardziej? Jednak jak trudne jest dobrowolne i pokojowe przekazanie władzy świadczy fakt, że tego samego dnia, gdy my mogliśmy głosować na kogo chcemy, na placu Tiananmen w Pekinie podczas prodemokratycznej demonstracji zginęło kilka tysięcy Chińczyków. Nie wszystkim i nie wszędzie udało się bezkrwawo zakończyć okres panowania komunistycznego reżimu.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)