Wybory 2020. Poczta Polska żąda danych obywateli od samorządów. RPO pisze do premiera
Poczta Polska prosi samorządy o udostępnienie spisu wyborców. Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar pyta premiera, na jakiej podstawie podjęto takie działania. Wątpliwości Bodnara budzą także zabezpieczenia przekazywania danych osobowych.
Do niektórych samorządów trafiły maile z prośbą o udostępnienie danych mieszkańców wraz z imieniem i nazwiskiem, numerem PESEL i adresem zamieszkania. W piątek RPO napisał w tej sprawie pismo do premiera Mateusza Morawieckiego. Powołał się w nim na stanowisko Związku Miast Polskich. Wskazano w nim, że ani Kodeks wyborczy ani jakakolwiek ustawa nie przewidują, by Poczta Polska miałaby wymagać udostępnienia tych danych. ZMP zwrócił uwagę, że takie wnioski do samorządów oznaczają sporządzenie nowego rodzaju rejestru wyborców, co wymaga wielu tygodni pracy.
Narodowy operator w czwartek wskazywał, że skierowany do samorządów wniosek o przekazanie danych ze spisu wyborców wynika z roli, jaką Poczta Polska ma pełnić w obsłudze głosowania korespondencyjnego w ramach wyborów prezydenckich. Taką decyzję podjął Prezes Rady Ministrów 16 kwietnia. Poczta Polska powołuje się także na art. 99 ustawy z 16 kwietnia 2020 r. o szczególnych instrumentach wsparcia w związku z rozprzestrzenianiem się wirusa SARS-CoV-2.
- Budzi to zasadnicze wątpliwości. Przepis ten pozwala przekazać dane wszystkich obywateli bez odpowiednich zabezpieczeń, z różnych źródeł i w bardzo szeroko zakreślonych celach - podkreślił Adam Bodnar.
Zaznaczył, że obecnie wątpliwe jest istnienie podstawy ustawowej umożliwiającej przekazanie takich danych, zgodnie z art. 99 ustawy z 16 kwietnia 2020 r. "Nie może nią być ustawa o szczególnych zasadach przeprowadzania wyborów powszechnych na Prezydenta RP zarządzonych w 2020. Jest ona bowiem dopiero procedowana w Senacie - nie jest zatem jeszcze obowiązującym prawem - dodał RPO.
Wybory 2020. "Wrażenie ataku phishingowego"
Obawy Bodnara budzą także wątpliwości co do zabezpieczeń przekazywania danych osobowych. Rządowy Zespołu CERT Polska zauważył, że w wiadomości brakuje podpisu cyfrowego potwierdzającego tożsamość nadawcy.
- Świadczy to, że komunikacja, która miała być oficjalną korespondencją w sprawie wyborów, sprawiała uzasadnione wrażenie ataku phishingowego i musiała podlegać dalszej weryfikacji. Takie praktyki należy ocenić jako mające niszczący wpływ na zaufanie do procesu wyborczego i niedopuszczalne w demokratycznym państwie prawa ze strony podmiotów publicznych - napisał rzecznik.
Masz news, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl