Wyborów na wiosnę nie będzie?
Szeregowi posłowie Sojuszu Lewicy Demokratycznej są przeciwni wcześniejszym wyborom parlamentarnym, co zapowiedziało kierownictwo partii - pisze "Życie", w tekście zatytułowanym "Po nas choćby potop".
09.11.2004 | aktual.: 09.11.2004 08:20
Według gazety członkowie SLD oficjalnie swoje przywiązanie do sejmowych foteli uzasadniają odpowiedzialnością za ojczyznę. Nie brak jednak także odważnych, którzy głośno mówią, iż nie zamierzają iść na rękę prawicy, rwącej się do władzy.
- Szefowie Sojuszu obiecywali, że skrócą obecną kadencję parlamentu i do urn pójdziemy na wiosnę. Nie wiadomo czy dotrzymają słowa. Wszystko wskazuje na to, że Krzysztof Janik nie będzie już kierował Sojuszem, a jeśli nowy przewodniczący przedstawi w klubie pomysł wyborów na wiosnę, z pewnością będzie miał kłopoty z uzyskaniem poparcia dla wniosku - powiedział "Życiu" szef SLD na Podkarpaciu - Krzysztof Martens.
Jego zdaniem Janik próbuje zrealizować partyjne obietnice, lecz podziały w klubie są zbyt duże i swój upór może przypłacić utratą stanowiska. - W grudniu będziemy mieli Kongres i jego przebieg może być bardzo dramatyczny dla niektórych członków, twierdzi podkarpacki "baron". - Wątpię czy Janik będzie jeszcze kandydował, bo w terenie jest bardzo duże ciśnienie na zmiany w kierownictwie partii, dodał Martens.(PAP)