PolskaWyborcze rozdwojenie jaźni prezydenta Wrocławia

Wyborcze rozdwojenie jaźni prezydenta Wrocławia

Rafałowi Dutkiewiczowi trudno rozdzielić wystąpienia w roli prezydenta Wrocławia i kandydata na prezydenta. Urzędnicy zapewniają, że kiedy ruszy kampania wyborcza, te problemy znikną.

Wyborcze rozdwojenie jaźni prezydenta Wrocławia
Źródło zdjęć: © Polska Gazeta Wrocławska

20.09.2010 | aktual.: 21.09.2010 11:15

Wraz ze zbliżającymi się wyborami samorządowymi prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz ma twardy orzech do zgryzienia. Bo choć oficjalnie jeszcze nie rozpoczął swojej kampanii wyborczej, coraz częściej można odnieść wrażenie, że występuje w podwójnej roli: szefa miasta i kandydata na prezydenta oraz lidera sejmikowej listy Stowarzyszenia Dolny Śląsk XXI.

W czwartek rano prezydenccy urzędnicy zaprosili dziennikarzy na konferencję prasową do gabinetu swojego szefa w Sukiennicach. Poinformowali na niej, że reprezentanci Dutkiewicza byli ze wszystkimi potrzebnymi dokumentami w biurze wyborczym, by zarejestrować Komitet Wyborczy Wyborców Rafała Dutkiewicza, ale okazało się, że popełnili falstart. Komitetu nie mogli zarejestrować, ponieważ premier nie podpisał jeszcze rozporządzenia o terminie wyborów. Informowali więc o kampanii wyborczej swojego szefa.

Ale Marcin Garcarz, zastępca dyrektora departamentu prezydenta Wrocławia, zapewnia, że wszystko odbyło się zgodnie z przepisami. Kampania się przecież jeszcze nie zaczęła. Dopiero po podpisaniu przez premiera rozporządzenia o wyborach będzie można powołać komitet i wynająć biuro wyborcze. Po zarejestrowaniu Komitetu Wyborczego Wyborców Rafała Dutkiewicza na konferencje prasowe kandydata będą zapraszać pracownicy jego sztabu. Spotkania zaś będą się odbywać poza urzędem.

Sławomir Piechota, kandydat PO na prezydenta Wrocławia, podkreśla, że sprawa jest delikatna. - Niestety, w przypadku prezydenta Dutkiewicza to nie jest sprawa wyłącznie jednej konferencji prasowej - podkreśla Piechota. - Bardzo często pokazuje się na Dolnym Śląsku, i to wcale nie w miejscowościach należących do aglomeracji wrocławskiej. Bo przecież Głogów czy Lubin do niej nie należą. Wolałbym, żeby prezydent Wrocławia był więcej we Wrocławiu i bardziej skupił się na problemach miasta i jego mieszkańców.

Jacek Uczkiewicz, kandydat SLD na prezydenta Wrocławia, wolałby, żeby urzędnicy samorządowi nie angażowali się w kampanię wyborczą . - Ich rolą nie jest wybieranie sobie szefa - mówi. - A urzędnicze zaangażowanie widać gołym okiem. Chodziłem po zaniedbanych podwórkach przy ul. Jedności Narodowej i rozmawiałem z mieszkańcami o tym, co należałoby zrobić. Kilka dni później wywieszono tam apele do dzieci, by zaprojektowały "podwórka swoich marzeń", a administracja zajmie się urzeczywistnieniem tychże marzeń. Dziwny zbieg okoliczności, nieprawdaż? - uśmiecha się Uczkiewicz.

Wrocławski politolog dr Andrzej Ferens podkreśla, że trudno znaleźć dobre wyjście w tej sytuacji. W przypadku osoby mianowanej na jakieś stanowisko rozwiązanie jest proste: bierze ona urlop na czas kampanii. Trudno wymagać od prezydenta, by opuścił stanowisko pracy. Powinien jednak starać się jak najbardziej rozgraniczyć role, w jakich występuje. Na przykład nie urządzać konferencji prasowych "kandydata na prezydenta" w pomieszczeniach magistratu, nie używać służbowego samochodu do wyjazdów związanych z kampanią wyborczą. - A już na pewno nie wysługiwać się w niej urzędnikami samorządowymi - podkreśla dr Ferens.

Polecamy w wydaniu internetowym:
Wrocławski nadburmistrz w muzeum miejskim

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (3)