Wyborcy żałują, że głosowali na partię Millera
SLD w tarapatach. Sondaż Faktu dowodzi, że partia Leszka Millera już nie może liczyć na swoich wiernych wyborców. Od Sojuszu odwrócili się też młodzi ludzie.
16.02.2004 07:00
Na zlecenie Faktu ankieterzy CBOS pytali wyłącznie tych, którzy w ostatnich wyborach głosowali na lewicową koalicję SLD-UP. Okazało się, że aż 41% wyborców żałuje dziś swojego wyboru z 23 września 2001 r.
Ale nie to jest dla Millera najgorsza wiadomość. Dzięki sondażowi wiemy, kogo przez ostatnie dwa i pół roku najbardziej zawiódł Leszek Miller i jego ekipa. Gdy 23 września 2001 r. SLD wygrywał wybory, socjologowie byli pod wielkim wrażeniem tamtego sukcesu. Leszek Miller zdobył sympatię nie tylko tradycyjnych wyborców lewicy, ale i przeciągnął na swoją stronę sporą część wyborców prawicy. Druga w sondażu Platforma Obywatelska miała dwukrotnie mniej wyborców w każdej grupie społecznej. Nawet wśród ludzi zamożnych czy prywatnych przedsiębiorców. Szczególnie dużym osiągnięciem SLD było poparcie młodych osób.
Po naszym sondażu widać wyraźnie, że po tamtym sukcesie nie zostało nawet śladu. Na kogo może jeszcze liczyć Leszek Miller? Właściwie tylko na emerytów. Tylko ludzie starsi, w wieku 65 lat i więcej, nie żałują, że 23 września 2001 r. oddali swój głos na koalicję SLD-UP. Młodzi, na których Miller liczył najbardziej, zdecydowanie się od niego odwrócili. - Sądzili, że SLD będzie partią reformatorską, nastawioną na zmiany i nie skażoną korupcją. Ale szydło wyszło z worka, Sojusz diametralnie odbiega od swego obrazu z kampanii wyborczej. Młodzi zawiedli się i będą nadal przesuwać się do innych formacji lub, co bardziej prawdopodobne, odsuną się od polityki - mówi nam socjolog, prof. Paweł Śpiewak.
Co więcej, od Millera odwracają się nawet ci, którzy od lat zawsze głosowali na SLD. Czyli zarabiający najmniej, źle oceniający własną sytuację materialną, pracujący w budżetówce. - Sojusz kojarzy się w tej chwili wyłącznie z niesprawnym rządzeniem i aferami. Wyborcy odwracają się od SLD, bo uważają, że zostali oszukani - przyznał nam nawet prof. Jacek Wódz, socjolog związany z lewicą.