Wybór jest prosty - Polska potrzebuje spokoju
Wybór jest prosty: spokój i przewidywalność lub oskarżenia, burzenie i dzielenie. Polacy nie raz udowodnili swoją mądrość i pamiętają wojny za rządów Jarosława Kaczyńskiego. Nawet, jeśli Kaczyński nie chce pamiętać, że w PRL ludzie siedzieli w więzieniach, bo tak mu pasuje w kampanii - pisze Lech Wałęsa w felietonie dla Wirtualnej Polski.
Na gorąco. Dowiaduję się, że J. Kaczyński nie czuł się w PRL bardzo szykanowany, chwali przywódcę komunistycznego, mówi, że władza nie była taka zła dla nas, opozycji. To prawda - nawet w stanie wojennym nikt nie chciał go internować. Co ja mam o tym myśleć, jakich ja ludzi miałem do walki, jaką robotę tak naprawdę wtedy wykonywali - stawiam te pytania!
A teraz o kampanii. Nie mają tu znaczenia debaty, wizyty, obietnice. To jest kampania. Oceniać trzeba czyny i drogi życiowe, dokonania. A te mówią jedno: Kaczyński równa się - wojna ze wszystkimi, Komorowski - odpowiedzialność i rozsądek.
Polski w czasie nowych wyzwań, w czasie kryzysu europejskiego, globalnego nie stać na Jarosława Kaczyńskiego. Kaczyński, nawet w nowej masce na czas wyborów pozostaje Kaczyńskim. Pozostaje człowiekiem na fundamencie walki, niezgody i konfrontacji. Taką ma konstrukcję psychiczną. Ta konstrukcja, jak wiele razy mówiłem, sprawdziła się w czasie walki. Nie nadaje się jednak do demokracji, w której trzeba szukać mądrego budowania. Kaczyński będzie zawsze dzielił, szukał spisków, układów i wrogów. W Polsce i za granicą. Nawet, jeśli chciałby się zmienić, to nie może, bo jego partia osadzona jest na walce, niezadowoleniu, frustracjach. Jego partia potrzebuje ciągłej wojny. Za chwilę wyjdzie z ukrycia Kurski, Macierewicz, Ziobro. Dziś trzeba odrzucić w wyborach też tych ludzi i ich metody.
Potrzeba nam przewidywalności i odpowiedzialności, współdziałania ośrodków władzy i wykorzystania polskiej szansy. Jesteśmy zieloną wyspą, możemy być liderem regionu i Europy.
Obiecuję, a obietnic dotrzymuję, że sam, pierwszy, jeśli taki tandem PO, tandem prezydenta Komorowskiego i premiera Tuska, nie sprawdzi się, nie dokona ważnych reform, wystąpię przeciw. Teraz jestem za, bo obaj mają argumenty.
Widzę, że dziś, w tych miesiącach po katastrofie smoleńskiej, po katastrofie powodzi, duet ten zagwarantował spokój i sprawne odpowiedzialne działanie państwa w tych uwarunkowaniach. Gdyby premierem był w tym czasie Jarosław Kaczyński mielibyśmy wojnę domową, a może nawet światową.
Zobaczmy, jak ta współpraca sprawdzi się w normalnych warunkach, w czasach poważnych wyzwań, kiedy trzeba nam spokoju i mądrości. Namawiam wszystkich Rodaków to podobnego zaufania na podstawie czynów, nie słów. Nie ma idealnych kandydatów, ale w tych uwarunkowaniach, w tych wyzwaniach musimy wybrać spokojną i odpowiedzialną Polskę. Taką chce budować Bronisław Komorowski, co udowodnił swoim życiem. Jak wyglądała polityka PiS, jak wyglądała władza prezydencko-premierowska za czasów PiS, jeszcze pamiętamy. To była bolesna, ale konieczna lekcja, aby nie dopuścić do niej już nigdy.
Lech Wałęsa specjalnie dla Wirtualnej Polski