Trwa ładowanie...
d2w14sy
08-09-2005 06:30

Wybierz sobie Pierwszą Damę

Wciąż nie wiesz, na kogo zagłosować w wyborach prezydenckich?
Pomożemy ci. Poznaj żony (i jednego męża) kandydatów.

d2w14sy
d2w14sy

Zawsze wzruszała mnie niedola – wspomina Maria Kaczyńska. – Dlatego w szkole lubiłam wiersz „O doli chłopskiej” Marii Konopnickiej. „Przyszło bose, w brudnej koszuli i stanęło spokojnie u progu. Chłopskie dziecię...” – recytuje żona kandydata na prezydenta. Z mężem nie dyskutuje o polityce. – Wraca do domu tak późno i zmęczony, że politykę trzeba zostawiać za drzwiami. Jest zwolennikiem wolnego rynku, ale uważa, że niekiedy dobra jest interwencja państwa – ocenia Maria.

Z Kaczyńskimi nie zgodziliby się Bochniarzowie. – Mamy liberalne poglądy – zapewnia Zbigniew Bochniarz, kandydat na first gentlemana. – Zgadzam się z panią Bochniarz – mówi, o dziwo, Halina Borowska. – W kwestiach gospodarczych jestem o wiele bardziej liberalna niż mąż. Podatki trzeba w miarę możliwości obniżać – wyjaśnia żona lewicowego kandydata.

Małgorzata Tusk uważa, że jest bardziej od męża liberalna w sprawach obyczajowości. Co do gospodarki zgadza się i z mężem, i z Haliną Borowską, i z Bochniarzami. – Podatki powinny być maksymalnie niskie – mówi. Dyskutuje z Donaldem o polityce, bywa też jego analitykiem. – Zdarza się, że mąż dzwoni i pyta, co o czymś sądzę. On tam siedzi w Sejmie, a ja oglądam telewizję i mam większe rozeznanie – opowiada Małgorzata. – Traktuję politykę jak historię, która się dzieje tu i teraz. Ale jest też wyczerpująca, wystarczy, że w rodzinie zajmuje się nią jedna osoba.

Irenę Lepper polityka też wyczerpuje. – Polityki trzeba się uczyć, siedzieć w niej, słuchać przeciwników i zwolenników. Nie zamierzam politykować i nie mówię o polityce z mężem – opowiada Irena. Rozmawia o dzieciach, o gospodarstwie.

d2w14sy

Mulan Tymińska nie rozmawia ze Stanem o biznesie, a tym bardziej o polityce. Najchętniej mówi o dzieciach. Trudno jej rozwijać temat, bo kiepsko zna angielski. Dlatego nam głównie mówił o niej Stan, a Mulan przytakiwała.

Barbara Cimoszewicz chciałaby z mężem porozmawiać, ale Włodzimierza przeważnie nie ma w domu. – Nie jestem zachwycona działalnością publiczną męża, bo angażuje się w nią całkowicie. Oczywiście kosztem życia prywatnego – narzeka Barbara. – Bardzo mocno się z nim jednak solidaryzuję – zapewnia.

Żona o ustalonych parametrach

– Ale ty masz rzymski profil – podziwiała Małgorzata siedzącego obok w autobusie Donalda. Był maj 1978 roku, drugi rok historii na Uniwersytecie Gdańskim odbywał naukowy objazd. – Miał nos prosty, niezbyt głęboko osadzony. I bujne, kręcone włosy – szopę – wylicza Małgorzata ówczesne zalety Donalda. – Potem powiedział, że to z profilem bardzo mu się spodobało. Po komentarzu na temat nosa Donald na tyle zainteresował się Małgorzatą, że oświadczył się już w czerwcu. Została panią Tusk już w listopadzie. – W nazwisku jest charakterystyczna dla Kaszubów zbitka spółgłosek. Po polsku brzmiałoby „Tusek” – wyjaśnia Małgorzata.

Zbigniew Bochniarz wzdycha: – Nika od razu ustawiła organizacyjnie sprawy. Tym mnie urzekła – wspomina. Pracowali w komisji nauki Zrzeszenia Studentów Polskich w Szkole Głównej Planowania i Statystyki (teraz Szkoła Główna Handlowa). – Ja byłem szefem, ona została sekretarzem komisji – wspomina Zbigniew. Decyzję o ślubie podjęli wspólnie w 1969 roku podczas wyjazdu organizacyjno-turystycznego do Leningradu. Córka Joanna, prawniczka, i syn Paweł, przedsiębiorca, obdarzyli ich już siedmiorgiem wnucząt.

d2w14sy

Także na SGPiS Halina poznała Marka Borowskiego. – Czekałam na niego na jakimś rogu około kwadransa. W końcu zatelefonowałam. Chyba go obudziłam, ale jakoś dojechał – wspomina Halina, teraz Borowska. Było to pierwsze spotkanie, ale nie pierwsza randka – Halinę polecono Markowi jako partnerkę do brydża w mikstach. Na turniej zdążyli. – Kwiaty przynosił lekko zwiędłe – opowiada Halina. – Wyciągał z kieszeni małe bukieciki. Ale raz kiedyś powiedział na Rakowieckiej: „Kotleciku niesiekany, ty mój bardzo kochany”. I nagle niezdarnie mnie pocałował. To było całe wyznanie – opowiada. Panią Borowską została w 1970 roku.

W tym czasie Barbara poznała Włodzimierza Cimoszewicza. Na praktykach studenckich, gdy pakowała ogórki do słoików w spółdzielni warzywniczej. Była po pierwszym roku studiów administracyjnych, Włodzimierz po trzecim roku prawa. Pobrali się w 1972 roku.

– To była, można powiedzieć, miłość od pierwszego wejrzenia – wspomina Irena Lepper. W 1977 roku szefowała wiejskiemu klubowi młodzieżowemu. Andrzej, wówczas na stażu kierowniczym w PGR, pojawił się na prywatce i usiadł obok 22-latki. Wcześniej widziała go tylko przelotnie: – Ojciec go pogonił, bo Andrzej (był jeszcze w wojsku) upił śmietanki z wystawionej przez matkę kanki z mlekiem. Mimo wpadki w kontaktach z przyszłymi teściami Andrzej skutecznie oświadczył się po ośmiu miesiącach.

d2w14sy

Kradzież, tym razem księżyca, nie miała znaczenia także dla Marii. Przyjaciółka, która poznała ją z Lechem Kaczyńskim, polecała go jako „świetnego chłopaka”. Ten asystent Wydziału Prawa UG szukał mieszkania w Gdańsku. – Najpierw się zaprzyjaźniliśmy, potem sytuacja była już oczywista – opowiada Maria Kaczyńska. Pobrali się w 1978 roku.

Stan Tymiński szukał swojej trzeciej żony już w XXI wieku. – Szukając komputerowo, można ustalić parametry kandydatki – wspomina matrymonialną ofertę w Internecie Stan Tymiński. Parametrom odpowiadała 37-letnia teraz nauczycielka języka mandaryńskiego z Chin Su Hong Wu. W Kanadzie przybrała imię chińskiej bohaterki Mulan, jej córka z pierwszego małżeństwa wybrała imię Cindy.

Krawat to ryzyko

– Raz byłam na męża wściekła – zdradza Halina Borowska. – Gdy powstawał rząd Oleksego, mąż został szefem URM, a ja byłam w Krynicy. Oglądam telewizję, a mąż ma zupełnie inny krawat niż przygotowany przeze mnie. Taki niedopasowany, ostry. Od razu do niego zadzwoniłam. Pochwalił się, że krawat wybrał osobiście. Dla pewności sama wybrała mężowi krawat, w którym Marek prezentuje się na wyborczych billboardach. – Wszystko mu kupuję – mówi Halina.

d2w14sy

Wydawałoby się, że Andrzej Lepper nie musi się nad krawatami zastanawiać – sam wprowadził do Samoobrony biało-czerwone. – No nie, taki to na jakieś specjalne okazje – prostuje Irena Lepper. – W domu nie widuję go w biało-czerwonym. Andrzej sam kupuje i te inne krawaty, i całą resztę garderoby.

Podobnie Włodzimierz Cimoszewicz. – Nie zdarzyło mi się ani razu kupować mężowi krawatów, koszul czy garniturów – opowiada Barbara. – Jest we wszystkim tak okropnie samodzielny, że nie podjęłabym takiego ryzyka.–

Garnitur jest takim dużym wydatkiem, że mąż mnie zawsze pyta, czy marynarka nie jest za długa – mówi Małgorzata Tusk. – Ale krawaty sam sobie dobiera.

d2w14sy

– Nie ma sposobu na męża, by w upalny dzień, nawet na najbardziej oficjalne przyjęcie, włożył do garnituru koszulę z długimi rękawami. Muszą być krótkie, bo inaczej jest za gorąco – mówi Maria Kaczyńska. – Buty przede wszystkim muszą być wygodne. Kolor i fason są bez znaczenia. Udało mi się namówić męża, by poszedł do krawca, który zdjął miarę na garnitur. Mogę teraz w ciemno zamawiać ubranie. Gdy mąż tyje, proszę krawca o poszerzenie, gdy chudnie, co też się czasami zdarza, to o zwężenie. Tu panuje pewna dyktatura, bo w tym zakresie mąż jest podporządkowany moim „rozkazom”.

Mąż zniknął w stoczni

Żony kandydatów (i jeden mąż) dzielą się na te, które po urodzeniu dzieci porzuciły zawodową karierę, i te, które ją pielęgnowały. – Prowadzę normalne, nudne, ale harmonijne życie – ocenia Małgorzata Tusk w swoim normalnym sopockim mieszkaniu. Po studiach pracowała w spółdzielni archiwistycznej, potem zajęła się synem Michałem. A mogła być politykiem. W latach 1996–1999 prezesowała Stowarzyszeniu Mieszkańców Sopotu, była członkiem Unii Wolności. Zaproponowano jej kandydowanie na radną. Uznała jednak, że jeden polityk w rodzinie wystarczy.

Maria Kaczyńska studiowała transport morski w Gdańsku, później zajmowała się badaniem perspektyw rynków frachtowych na Dalekim Wschodzie. – Marta urodziła się w 1980 roku, a mąż zniknął w stoczni na strajku. Do pracy nie wróciłam, bo jego ciągle nie było, a rodzinę mieliśmy oboje w Warszawie. Ale dawałam w domu lekcje angielskiego, tłumaczyłam z francuskiego – wspomina Maria. Własne mieszkanie mają Kaczyńscy w Sopocie, w Warszawie wynajęte na Powiślu.

d2w14sy

– Mieszkamy w trzech miejscach. Mamy mieszkanie w Warszawie, mamy dom moich rodziców w gospodarstwie rolnym w Kalinówce Kościelnej. Sporo czasu spędzamy w wynajętej leśniczówce w Puszczy Białowieskiej – wylicza Barbara Cimoszewicz. Po studiach była urzędniczką między innymi w Ministerstwie Szkolnictwa Wyższego. W 1985 roku przeniosła się z mężem z Warszawy do gospodarstwa rodziców. – Wtedy zrezygnowałam z pracy – wspomina Barbara.

Urodzona w Wilnie i repatriowana w 1958 roku Irena Lepper poświęciła się realizacji wizji Andrzeja. – Marzył o ranczu i pięciorgu dzieci – wspomina. W 1980 roku kupili od milicjanta zapuszczone gospodarstwo w Zielnowie. Zrezygnowała z dorywczej pracy w miejscowym przedszkolu, gdy zaszła w ciążę. – Teraz ma piękne gospodarstwo, rodzinę i jest przez nas kochany – zapewnia.

Mulan Tymińska raz zajmuje się córką Cindy, a raz pracuje. – Jest u mnie robotnicą – precyzuje Stan. – Obsługuje maszynę pneumatyczną. Sama chciała pomóc – wyjaśnia mąż.

Gdy w 1991 roku Henryka Bochniarz zostawała ministrem przemysłu i handlu, Zbigniew już od pięciu lat pracował na University of Minnesota, nie był więc tak pomocny żonie jak Mulan Stanowi. Na uczelni jest profesorem, wykonuje też projekty i programy pomocy technicznej dla krajów Europy Wschodniej.

– Z materialnej perspektywy zawodowo ja osiągnęłam więcej niż mąż – ocenia Halina Borowska. – Od 1975 roku często jeździłam za granicę, mąż opiekował się domem. Kiedyś nawet prasował – wspomina. Zostawiała mężowi karteczki z przypomnieniem obowiązków domowych (robi to do dziś). Pracowała w Coopeximie, spółce handlu zagranicznego. Zaczęła od handlowca, skończyła na prezesie spółki Polcotex wydzielonej z Coopeximu. W 2001 roku w związku z przewidywanym objęciem przez męża wysokiej funkcji państwowej zrezygnowała z pracy zawodowej; udziela się społecznie.

Relaks przy Łubu-du

– Marek ze mną chodzi na filmy o miłości, ja z nim na „Shreka”, „Matriksa” i inną fantastykę – zdradza Halina Borowska. – Ciągle wierzy, że są cywilizacje poza naszą i że kiedyś kogoś stamtąd spotkamy.

Marek Borowski powinien więc chodzić do kina z Małgorzatą Tusk: – Uwielbiam science fiction. A mąż lubi filmy sensacyjne, dużo strzelania itp. Wtedy się relaksuje – mówi Małgorzata.

Do kina z Donaldem nie poszliby Bochniarzowie. – Na pewno nie na action movie. Lubimy Woody’ego Allena – mówi Zbigniew Bochniarz.

Z obydwojgiem Tusków książkami mogłaby wymieniać się Irena Lepper: cała trójka lubi kryminały. – Mam też wielki sentyment do literatury francuskiej, lubię iberoamerykańską – dodaje Małgorzata Tusk. W oryginale czytała literaturę francuską i angielską Maria Kaczyńska. – Zwłaszcza dużo „Maigretów”, kryminały Agathy Christie. Teraz dużo czasu pochłania mi prasa – mówi. Mąż czytuje chyba więcej książek niż ona. – Historię – precyzuje Maria. – Pamięta wszystkie daty. Czyta też filozofię, biografie i oczywiście beletrystykę.

– Żona jest, jak wiadomo, wielką zwolenniczką współczesnej polskiej prozy – mówi Zbigniew Bochniarz. – Robi mi selekcję: „O, to przeczytaj”. Czytam nie więcej niż 10–20 procent tego co ona, ale pozwala mi to złapać elementy polskiej rzeczywistości, które mi w Stanach umykają.

Wspólne chodzenie do kina jest o tyle utrudnione, że małżonki i małżonek kandydatów znają się słabo lub wcale. – Spotkałam się z panią Kaczyńską kilka razy gdzieś tam oficjalnie – mówi Małgorzata Tusk. – Wydaje mi się też, że widziałam ją kilka razy na rynku owocowo-warzywnym w Sopocie.– Taki ryneczek, bardzo sympatyczny. Zarazem salon sopocki – kiwa głową Maria Kaczyńska. – Panią Tuskową znam tak na „cześć – cześć”. Za to państwa Borowskich często spotykałam na premierach i koncertach.

– To bardzo miła pani – komplementuje Marię Kaczyńską Maria Borowska.– Z okazji studiów kilka razy rozmawiałem z żoną Marka Borowskiego – mówi Zbigniew Bochniarz. – Później widzieliśmy się towarzysko raz czy drugi. – Nie znam żon kandydatów. Ja mam swoje życie, swoje dzieci – kwituje Irena Lepper.

Jedna tata, druga tata

Małżeństwa kandydatów łączy za to „krzyżowe” podobieństwo dzieci do rodziców. – Nasz syn Jakub jest zaprzeczeniem ojca – twierdzi Halina Borowska. – Ma naturę podobną do mojej: jest otwarty. Podobne opinie krążą o mieszkających teraz w USA dzieciach Cimoszewiczów: córka Małgorzata zdecydowana jak ojciec, syn Tomasz – nieco mniej. Choć Irena Lepper dementuje podobne pogłoski na temat swoich dzieci. – Jak obserwuję całą trójkę, to mają część mnie, część męża – ocenia. Syn Tomasz, inżynier rolnictwa, prowadzi swoje gospodarstwo, Małgorzata studiuje prawo, a Renata chodzi do gimnazjum. Pierwsze dziecko Lepperów, dziewczynka, umarło przy porodzie.

– Wydaje mi się, że Michał, student socjologii, jest do mnie podobny, a młodsza Kasia do męża – dodaje Małgorzata Tusk. – Ale po co uszczęśliwiać dzieci takim określaniem? Problemy z podobieństwem stryja do ojca przeżywała za to córka Kaczyńskich Marta, dziś świeżo upieczona absolwentka prawa. – Miała niespełna rok, gdy pierwszy raz zobaczyła Jarka – wspomina Maria. – Przyszedł Jarek, później do pokoju wszedł Leszek. Spojrzała na jednego, na drugiego, potem na mnie, tak czujnie, i się rozpłakała. Po roku, gdy mąż wrócił z obozu internowania i spotkaliśmy się znowu we czwórkę, Marta spojrzała na jednego i drugiego i powiedziała z powagą: „Jedna tata, druga tata”. Dla Marii podobieństwo braci nie jest problemem. – Mąż ma pieprzyk na policzku – wyjaśnia.

Złamać plany męża

– Mąż w mediach często jest odbierany jako surowy i zasadniczy – spostrzega Maria Kaczyńska. – W rzeczywistości jest ciepły, serdeczny i pełen humoru. Czasami jest przesądny, co niekiedy mnie drażni, ale przyzwyczaiłam się do tego i szukam razem z nim obrączki czy zegarka, bez których nie może wyjść z domu – wylicza. Lech ceni u niej poczucie humoru i łatwość kontaktów z ludźmi. O wadach żony nie mówi.

Irena Lepper nie widzi za to wad w mężu. – Ma tyle charyzmy, jest wyjątkowy. I tak silnie walczy o swoje poglądy – podziwia Irena. O sobie mówi skromnie: – Może go martwić moja nadopiekuńczość. Matka i żona myśli o wszystkim, a o sobie na końcu. Ale nie ma ludzi bez wad.

Dla Haliny Borowskiej upór męża jest zarazem jego zaletą i wadą, a pedantyczność wyłącznie wadą. – Uwielbia wszystko co do sekundy zaplanować. Frajdą jest, kiedy można taki plan złamać. Czasem mi się udaje – wyznaje Halina.

– Rzucę pod nosem jakieś brzydkie słowo, ale ona jest już daleko – mówi Zbigniew Bochniarz. Skąd te brzydkie słowa? – Żona ma tendencje do wyrzucania moich rzeczy. Po wizycie żony w Stanach czasem nie mogę czegoś znaleźć. Ale w sumie to na dobre wychodzi – łagodzi Zbigniew. I przechodzi do zalet: – Energia, zapał, instynkt przywódczy, robota bez gadania. I krytycyzm. Nie jest łatwo dostać komplement od żony.

Za to Tymińscy wyłącznie się komplementują: – Żona jest taka kobieca, rodzinna. No i bardzo mnie kocha – mówi Stan. – Jest dobrym człowiekiem. I kocha dzieci – odpowiada Mulan.

– Wady to nic ważnego – uważa Małgorzata Tusk. – Mała to wada, że jak mąż wychodzi z psem Szeryfem, to nie ma ich długo, a pies wraca mokry. Ważne, że mąż nie jest małostkowy. Zawsze pierwszy przeprasza. Albo stara się doprowadzić do tego, żebyśmy szybko się pogodzili. Jest całym sobą dla nas i to jest piękne.

Metabolizm Chińczyków

– Mąż zawsze mówił, że piękna jest Brigitte Bardot – wspomina Małgorzata Tusk. – Dla męża to kobieta musi mieć zgrabne nogi – mówi Halina Borowska. – Ogląda się za takimi, jest normalny. Bywała zazdrosna. – Zwróciłam mu parę razy uwagę, że stopień jego zaangażowania w rozmowę z daną kobietą jest na moje wyczucie zbyt duży i żeby to zweryfikował. On mówił: „Ależ uszatku, przecież to nie ma kompletnie żadnego znaczenia”.

– Jeżeli odciągam męża od kobiet, to dlatego, że mamy coś innego do załatwienia – zapewnia Małgorzata Tusk. – Nie mam oczywiście pewności, że ktoś jest mi przypisany do końca życia. Dlatego o małżeństwo trzeba dbać.

Zbigniew Bochniarz i Maria Kaczyńska zgodnie twierdzą, że mają zaufanie do partnerów. – Nigdy się na nim nie zawiodłam, choć czasami lubię żartować, że jestem zazdrosna – dorzuca Maria. – Trochę bywałam zazdrosna, podejrzewam, że mąż też – mówi Irena Lepper. – Ale w każdej miłości jest trochę zazdrości. I trochę złości. – Jeśli się nawet sprzeczaliśmy, to po półgodzinie się uśmiechamy i już – macha ręką Irena. –

Aniołem nie jestem – mówi Maria Kaczyńska. – Wybucham na krótko, podobnie jak mąż. Ale najczęściej uważam, że to ja mam rację, i mąż mnie przeprasza. – Ja jestem na ogół ekspulsywny – mówi Bochniarz. – No i potem trzeba przeprosić. Ale mamy do omówienia zbyt wiele spraw, nie pamiętam więc, by dni milczenia trwały długo.Zaś Włodzimierz Cimoszewicz, nawet jeśli się sroży, to podobno w domu nie klnie. Prawie wcale.

– Ja jestem w rodzinie najbardziej wybuchowa, unikam jednak sytuacji konfliktowych – deklaruje Małgorzata Tusk. – I nie jesteśmy ludźmi, którzy pielęgnują w sobie urazę. Jej zdaniem wychowanie dzieci uczy radzenia sobie ze sporami: – Syn ma prawie 190 centymetrów wzrostu. Nie mogłam za bardzo stosować kar fizycznych, choćbym nawet chciała, bo od pewnego czasu jest wyższy ode mnie. Mąż jest bardziej pobłażliwy, ale to ja chodziłam na wywiadówki.

U Borowskich bywało odwrotnie. – Ja byłam pobłażliwa wobec syna, a mąż stanowczy – mówi Halina. – Ale w życiu zdenerwował się tylko trzy razy. Na mnie. Chodziło o tę pobłażliwość. Mulan Tymińska jakoby nie kłóci się o nic z mężem. Najwyżej bywa jej przykro. – Na przykład gdy co cztery godziny nie dostanie jeść. Ale taki jest metabolizm Chińczyków – wyjaśnia Stan.

Żurek reglamentowany

– Żona mówi, że robię najlepsze steki na świecie – twierdzi Stan Tymiński. – Tak, świetnie przyrządza mięso – potwierdza Mulan, choć jej córka woli ojczymowego kurczaka z ziemniakami.

– To nie jest za zdrowe jedzenie – ocenia pieczonego kurczaka Maria Kaczyńska, której mąż za nim przepada. – Nie jest wybredny, lubi proste potrawy bez żadnych sosów i udziwnień. Właściwie je wszystko oprócz gotowanej marchewki i kalafiora – przyznaje Maria. – Gotowanie nie jest moją pasją. Ale niektóre potrawy chyba mi się udają – mówi. Jej mąż jest łasuchem, jeśli chodzi o lody waniliowe i bitą śmietanę.

Dla Małgorzaty Tusk obiady są wyzwaniem. – To ciężkie zadanie do wykonania każdego dnia. Rodzina zawsze wybrzydza – twierdzi. Na co dzień jej mąż ma słodkie upodobania: – Krówki. Kruche, nieciągnące się, z zimnym mlekiem z lodówki. Mógłby zjeść kilogram dziennie. Oboje kilka lat temu zakochali się w oscypkach. – Teraz ludzie je nam przywożą. Te małe, uwędzone są najlepsze – ocenia Małgorzata.

– Bardzo lubimy sery. Jesteśmy tacy raczej przekąskowi – mówi Halina Borowska. Przepada za migdałami. – Dosypuję je do miodu, po paru dniach miękną – tłumaczy. Małgorzata Tusk w kubku ma herbatę, Halina woli kawę. Białą i bez cukru. – Pierwsza kawa rano jest niezbędna, przyjemność sprawia ta druga – mówi o swoim rytuale picia. A jeśli potrawy większe, to proste. Mięso z zupy z chrzanem, biała kiełbasa – Marek to właśnie lubi.

– Słodycze lubimy. Dobrą czekoladę albo moje ciasto – mówi Irena Lepper. Z ciast Andrzej najchętniej zje zwykły sernik. Z mięs oboje uwielbiają baraninę. – Kiedyś sam czasem gotował – wspomina Irena. – Najczęściej młode ziemniaki smażone z koperkiem, z ogóreczkiem. Do tego maślanka.

Bochniarzowie z racji swojej pasji podróżowania mają międzynarodowe gusta kulinarne. – Żona przechodzi ewolucję. Była kuchnia chińska, swojska, włoska – wylicza Zbigniew, który nie stroni od kuchni. – Nice najbardziej chyba smakuje moja bałkańska sałatka.

Nie liczę na Belweder

– Nie planuję rezygnacji z akademickej kariery – mówi Zbigniew Bochniarz pytany o plany jako first gentlemana. – Widzę siebie jako prywatnego doradcę Niki, choć byłyby też struktury państwowe, oficjalne. Jako natura akademicka będę jednak zawsze prezentował swój pogląd.

– Nie przeglądam się w lustrze, nie przymierzam kapeluszy i nie zastanawiam się, jak to będzie wyglądało – twierdzi z kolei Halina Borowska. – Ale jeśli tak się zdarzy, poradzę sobie. Zresztą podstawowym zadaniem jest wtedy wspieranie męża.

– Chcę być przede wszystkim żoną – wtóruje Mulan Tymińska. Podobnie Irena Lepper: – Jesteśmy z mężem po pięćdziesiątce i tak od razu zmieniać życie? Liczyć na Belweder? Zawsze na siebie liczyłam i dobrze na tym dotąd wychodziłam. Nie jestem taka pochopna, że już, szybko się przebieram i tylko świat. Ja mam dzieci.

– Człowiek może być szczęśliwy w każdym miejscu na ziemi – mówi jednak Małgorzata Tusk. – Można mieszkać w samym centrum Paryża i być wiecznie niezadowolonym. – Będę wspierała męża jak dotychczas – twierdzi Maria Kaczyńska. – Cenię sobie anonimowość, swobodę w poruszaniu się na ulicy, w sklepie. Ale zdaję sobie sprawę, że czasem będzie to niemożliwe.

Paweł Wieczorek
współpraca Agnieszka Lesiak

Żona Macieja Giertycha nie chciała rozmawiać z „Przekrojem”, cytaty z Barbary Cimoszewicz pochodzą z odpowiedzi udzielonych przez nią mailem, inni kandydaci nie wydali nam się interesujący

d2w14sy
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2w14sy
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj