Wulkan sparaliżował komunikację lotniczą nad Europą

Już wcześniej odwołano 150 lotów z największego portu lotniczego w Europie - Heathrow i 138 z podlondyńskiego Gatwick.

W Szkocji, na północy Wielkiej Brytanii, zamknięto m.in. lotniska w Aberdeen, Edynburgu i Glasgow. Znaczne utrudnienia występują też na lotniskach w Anglii: w Manchesterze, Liverpoolu, Newcastle i Birmingham oraz w niektórych częściach Szwecji. Dania postanowiła zamknąć całą przestrzeń powietrzną od godz. 19. W Irlandii Północnej zamknięto lotnisko w Belfaście; w Dublinie, stolicy Irlandii, wystąpiło wiele utrudnień.

Szef komunikacji Avinor Ove Narvesen poinformował dziennik "VG", że wszystkie loty na terenie Norwegii zostają czasowo wstrzymane. Zamknięto lotniska w stolicy kraju Oslo. Na razie wiadomo, że na pewno samoloty nie będą latać nad Norwegią do godziny 16, jednak decyzja o zamknięciu ruchu powietrznego może nie zostać odwołana nawet przez kilka dni. Na razie prognozy pogody wskazują, że kierunek wiatru nie zmieni się przez najbliższą dobę.

W Norwegii zaczyna brakować biletów na międzyregionalnych połączeniach autobusowych i kolejowych.

Król Norwegii Harald V i królowa Sonja, którzy planowali w czwartek wyjazd do Kopenhagi na uroczystości z okazji 70. urodzin duńskiej królowej Małgorzaty II, będą musieli skorzystać z innych niż samolot środków transportu.

Zdaniem meteorologów popioły mogą opaść dopiero za kilka dni. Popioły wulkaniczne mogą stopić się pod wpływem ciepła silników samolotów, a następnie ponownie stwardnieć w ich wnętrzu, powodując ich uszkodzenie.

Islandzki Eyjafjoell jest aktywny od kilku tygodni, w ciągu ostatnich dni ewakuowano 800 osób mieszkających w okolicach wulkanu.

Z Trondheim dla polonia. wp.pl
Sylwia Skorstad