WUG: przyczyny tąpnięcia w kopalni "Pokój" były naturalne, choć w kopalni były też uchybienia
Tąpnięcie w kopalni "Pokój" w Rudzie Śląskiej, w wyniku którego w końcu lipca zginęło czterech górników, miało charakter naturalny, związany m.in. z zaburzeniami tektonicznymi i długim czasem eksploatacji pokładów węgla w tym rejonie - wynika z nieoficjalnych jeszcze ustaleń komisji, badającej przyczyny tej tragedii.
Analizując okoliczności katastrofy komisja dopatrzyła się również niewielkich uchybień w kopalni, które jednak nie wpłynęły na przyczyny ani rozmiary wypadku. Ustalenia komisji posłużą do sformułowania wytycznych, dotyczących eksploatacji węgla w podobnych pokładach we wszystkich polskich kopalniach węgla.
Komisję do zbadania przyczyn katastrofy powołał prezes Wyższego Urzędu Górniczego (WUG) w Katowicach. W jej skład weszli przedstawiciele organów nadzoru górniczego oraz ludzie nauki i praktyki górniczej. W piątek komisja spotka się na ostatnim posiedzeniu, a w najbliższą środę jej raport zostanie oficjalnie zaprezentowany podczas konferencji prasowej.
Ogólna konkluzja komisji potwierdza, że wypadek był spowodowany siłami natury. Kluczowa dla tych ustaleń była ekspertyza dotycząca wpływu zaszłości eksploatacyjnych i zaburzeń tektonicznych na to zdarzenie. Ten rejon był eksploatowany od bardzo dawna i był narażony na zaburzenia. To przyczyniło się do tąpnięcia - powiedziała rzeczniczka WUG, Danuta Olejniczak-Milian.
Ekspertyza w tym zakresie była jedną z czterech, zleconych przez komisję. Druga dotyczyła określenia mechanizmów, źródła oraz parametrów sejsmologicznych wstrząsów w tej kopalni (dwa tygodnie przed tragedią doszło tam do innego, słabszego wstrząsu), trzecia miała na celu zbadanie właściwości fizykomechanicznych węgla i skał w tym rejonie oraz określenie skłonności do tąpań.
Wyniki tej ekspertyzy są o tyle ciekawe, że pole ściany, gdzie zginęli górnicy, zostało zaliczone do pierwszej, najmniejszej kategorii zagrożenia tąpaniami, a pola sąsiednie do znacznie wyższej. Wnioski z tych ustaleń są bardzo cenne dla kwalifikowania pokładów do określonej kategorii zagrożenia - powiedziała rzeczniczka.
Czwarta ekspertyza dotyczyła przebiegu i oceny akcji ratowniczej po wypadku. Oceniono ją pozytywnie.
Stwierdzone przez komisję nieprawidłowości dotyczyły m.in. procedur i oceny wstrząsu, jaki miał miejsce w tej samej kopalni dwa tygodnie przed tragedią. Prasa sugerowała, że tamten wstrząs zlekceważono; gdyby było inaczej, być może tragedii można byłoby uniknąć. Komisja potwierdziła jedynie, że oceny skutków pierwszego, również naturalnego, wstrząsu dokonywały nieodpowiednie osoby, bez stosownych kwalifikacji.
Stwierdzone przez komisję nieprawidłowości można określić jako drugorzędne w skali tego wydarzenia - skomentowała Olejniczak-Milian. Nie sprecyzowała, czy osoby odpowiedzialne za uchybienia otrzymają sankcje, przewidziane w podobnych przypadkach w prawie geologicznym.
Do wstrząsu i tąpnięcia w rudzkiej kopalni "Pokój" doszło w nocy z 26 na 27 lipca 790 metrów pod ziemią. W strefie podziemnego zawału znaleźli się czterej górnicy, 16 innym udało się uciec. Zasypanych zostało ok. 150 metrów chodnika. Na miejscu zginęli trzej ślusarze górniczy, których ciała odnaleziono krótko po tragedii. Następnego dnia, po ponad 35 godzinach prowadzonej w bardzo trudnych warunkach akcji, ratownicy dotarli do ciała ostatniej ofiary, 45-letniego elektryka.
Lipcowy wypadek w kopalni "Pokój" był najtragiczniejszym w tym roku w polskim górnictwie węgla kamiennego. Łącznie od początku roku życie przy pracy w kopalniach straciło już 17 górników.