"Wszyscy nakręcali dalej te napastniczki". Przerażające wyznanie pobitej gimnazjalistki
- Było tam tyle osób i nikt nie zareagował, a nawet wszyscy nakręcali dalej te napastniczki, np. gdzie mają mnie kopać… To jest po prostu niepojęte dla mnie - powiedziała pobita gimnazjalistka w rozmowie z reporterami Polsat News. Film, na którym widać jak rówieśniczki znęcają się nad dziewczyną wywołał oburzenie w sieci.
15.05.2017 | aktual.: 15.05.2017 13:45
Do brutalnego incydentu doszło w gdańskim Chełmie. Na nagraniu widać, jak grupa nastolatków bije po głowie, kopie po całym ciele, szarpie za włosy i znęca się psychicznie nad inną uczennicą. Dwie 14-latki, które zachowywały się najbrutalniej zostały już przesłuchane przez policję w obecności rodziców. Reakcja ich matek na całe wydarzenie jest równie skandaliczna. Podczas realizowania materiału przez ekipę Polsat News jedna z nich pokazała do kamery środkowy palec.
W poniedziałek obie 14-latki trafią przed sąd rodzinny. Tego samego dnia rozpocznie się kontrola kuratorium w szkołach, do których chodziły agresorki i ich ofiara. Organ zbada, dlaczego w trakcie incydentu uczniowie przebywali poza szkołą, pomimo że o tej porze lekcje powinny trwać w normalnym trybie. Kuratorium przyjrzy się też temu, dlaczego nikt w tłumie nie zareagował, by pomóc bitej dziewczynie. Wszystkim osobom, które wzięły udział w pobiciu grozi poprawczak.
To nie jedyny incydent związany z gdańskim Gimnazjum nr 3 im. Jana Pawła II. Jak donosi RMF24 agresywne 14-latki, które widać na nagraniu miały dopuścić się również dwóch innych pobić. Oznacza to, że będą przesłuchiwane w sprawie aż trzech incydentów tego typu.
Ponadto niedawno budynek szkoły został ostrzelany z broni pneumatycznej na metalowe kulki. Uszkodzone zostały drzwi wejściowe i jedna z szyb. Ten sam sprawca miał potem postrzelić 15-latkę na osiedlu Pięć Wzgórz. Dziewczyna trafiła do szpitala z ranami nogi i po opatrzeniu wróciła do domu. Rykoszetem dostała jeszcze jedna 15-latka. Podejrzany 18-latek został zatrzymany i usłyszał zarzuty. Jest pod policyjnym dozorem - czytamy na stronie "Radio Gdańsk".