Wszechpolska Partia Przyjaciół Piwa

Wielokrotnie przy wszelkiego rodzaju rozróbach, które wiązały się z rzucaniem kamieniami w nie-Polaków, nie-katolików bądź nie-heteroseksualistów, Młodzież Wszechpolska podkreślała stanowczo, że nie ma nic wspólnego z taką formą debaty publicznej. Ujawnione niedawno w prasie zdjęcia dowodzą jasno, że w istocie Wszechpolacy to niewinne towarzystwo wielbicieli piwa.

Wszechpolska Partia Przyjaciół Piwa
Źródło zdjęć: © AFP

02.11.2005 | aktual.: 02.11.2005 16:39

„Fakt”, a po nim „Gazeta Wyborcza”, opublikowały kilka dni temu zdjęcia, na których uśmiechnięci przedstawiciele złotej Młodzieży Wszechpolskiej wznoszą w górę wyprostowane prawe ramiona. Wszyscy, którzy oglądali „Czterech pancernych i psa”, albo „Stawkę większą niż życie”, doskonale wiedzą, co oznacza ten niefajny gest. Jednak Wszechpolacy zdają się mieć inne skojarzenia: „Zamawialiśmy piwo” - tak tłumaczyli wyciągnięte ręce. A więc „Piwo raz” zamiast „Sieg Heil”. Słodkie.

Na polskiej scenie politycznej istniała już Polska Partia Przyjaciół Piwa. Wprawdzie jej założyciel Janusz Rewiński wygląda na osobę nieco zabawniejszą od łysych kumpli Wierzejskiego i Giertycha, jednak szanując demokrację, nie można mieć do Wszechpolaków pretensji, o to że postanowili zasilić szeregi tego ugrupowania. Muszę wręcz przyznać, że nawet się nieco ucieszyłem z tych piwnych deklaracji, bo jakoś niepokoiły mnie propagowane przez Młodzież Wszechpolską informacje, że członkowie tej organizacji nie piją, nie palą i nie używają narkotyków. Jeżeli piją, to znaczy, że nie są aż tacy straszni. Byleby potem butelkami nie rzucali.

Okazuje się, że swoją beztroską zabawą Młodzieńcy Wszechpolscy zyskali nie tylko moją sympatię. W pewnych środowiskach, raczej liberalnych i - delikatnie mówiąc - nieprawicowych, już w weekend zamawiano piwo metodą „Na Wszechpolaka”. Przypomina się w związku z tym popularny w swoim czasie w Internecie filmik, na którym zobaczyć było można, jak neonaziści mogą przydać się społeczeństwu. Jedną z propozycji było wieszanie sznurków z praniem na wyciągniętych w hitlerowskim pozdrowieniu ramionach silnych, rasowych młodzieńców.

Nasi młodzi radykalni prawicowcy wnieśli w ostatnich dniach poważny wkład do dyskusji na temat ich społecznej przydatności. Jesteś w jakimś zatłoczonym barze, od pół godziny czekasz na to, by barman zwrócił na ciebie uwagę. Nie udaje się. Odnajdź wówczas wśród gości jakiegoś Wszechpolaka (ponoć to najliczniejsza organizacja młodzieżowa w Polsce, więc nie powinno być z tym problemu), stań koło niego i szepnij „Roman”. Prawe ramię twojego sąsiada wędruje natychmiast do góry i barman zjawia się natychmiast.

A skoro już jesteśmy przy starych dowcipach, to jest jeszcze jeden. Starsza pani wchodzi do tramwaju. Wszystkie miejsca są zajęte. Na jednym siedzi młody narodowiec - glany, wygolona głowa itp. Ktoś prosi go, aby ustąpił miejsca staruszce, ta jednak mówi: „Nie trzeba, przecież to chory chłopczyk, nosi ortopedyczne obuwie i jest po chemoterapii”. Chłopczyk rzeczywiście jest chory, babciu, tylko że to nie chemioterapia, a lobotomia.

Krzysztof Cibor, Wirtualna Polska

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)