Wszczęto śledztwo w sprawie sprzedaży dziecka przez matkę
Prokuratura Rejonowa w Koninie (Wielkopolskie)
wszczęła śledztwo w sprawie sprzedaży przez 34-letnią mieszkankę
tego miasta nowo narodzonej córki niemieckiej parze. Kobiecie
grozi od 3 do 15 lat więzienia - poinformował rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Koninie Jacek Górski.
05.05.2006 | aktual.: 05.05.2006 11:18
Decyzja o wszczęciu śledztwa zapadła po otrzymaniu z prokuratury niemieckiej materiałów z prowadzonego przez nią postępowania w tej sprawie, ponieważ przestępstwo ujawniono na terenie Niemiec. Jednak z dotychczasowych ustaleń wynika, że sprzedaż dziecka była zaplanowana i przygotowywana na terenie Polski - wyjaśnił prokurator.
Według niemieckiej prokuratury, w czerwcu ubiegłego roku 34-letnia Barbara N., będąca w ostatnich dniach ciąży, przyjechała do Krefeld w Niemczech, aby urodzić dziecko. Miało ono trafić do niemieckiej pary w zamian za 10 tys. euro. Organizatorami całego przedsięwzięcia i pośrednikami między Barbarą N. a chętnymi na kupno dziecka, byli koleżanka kobiety i jej partner, mieszkający na stałe w Krefeld.
Niemieckiej prokuraturze nie udało się ustalić, dlaczego blisko 50-letnia Niemka zdecydowała się kupić noworodka. Natomiast - według prokuratorów - nie ulega wątpliwości, że była to decyzja w pełni świadoma, w realizacji której pomagał jej 74-letni partner, z którym była związana od wielu lat. Niemka pozorowała przed sąsiadami ciążę, wkładając pod ubranie poduszkę.
Barbara N. urodziła w Krefeld dziewczynkę. Noworodek trafił do niemieckiej pary, jednak bardzo szybko został odebrany przez policję. O całej sprawie policjantów poinformowała nastoletnia córka pośredniczki, jak ustalono prawdopodobnie w zemście za to, że matka nie pozwoliła jej spotykać się z nowym chłopakiem. Do aresztu trafiła niemiecka para, pośredniczka a także, na pewien czas, Barbara N. Noworodka i 2,5-letnią córeczkę koninianki, z którą przyjechała ona do Niemiec, odesłano do Polski.
Niemiecka prokuratura poinformowała Prokuraturę Okręgową w Koninie, że zamierza umorzyć postępowanie wobec Barbary N. "ze względu na znikomą winę". Natomiast pozostałe, uczestniczące w handlu dzieckiem osoby zostały oskarżone i staną przed sądem w Krefeld.
W marcu 2006 r. Sąd Okręgowy w Koninie, do którego również dotarły materiały z prowadzącej sprawę niemieckiej prokuratury, podtrzymał decyzję konińskiego sądu rejonowego o pozbawieniu praw rodzicielskich Barbary N. do urodzonej w Niemczech córki. Według sądu, dowody na to, że kobieta wyjeżdżając do Krefeld tuż przed terminem urodzenia dziecka miała zamiar je tam zostawić, są przekonujące. Jak wtedy podkreślił sędzia Włodzimierz Maśliński, uzasadniając wydaną decyzję, Barbarze N. zamiar ten udało się zrealizować tylko częściowo, ponieważ pozostawienie dziecka za granicą udaremniła niemiecka policja.
Barbara N., od kiedy sprawa wyszła na jaw, utrzymuje, że wcale nie chciała sprzedać dziewczynki. Kobieta urodziła dotąd sześć córek. Wszystkie wychowują się obecnie w rodzinach zastępczych lub zostały adoptowane.