"Wstyd - Polska odmówiła wizy Zakajewowi"
Polska w sprawie Ahmeda Zakajewa postępuje w sposób przemyślany - tak premier Donald Tusk skomentował odmowę polskich władz wydania wizy byłemu szefowi emigracyjnego rządu Czeczenii. Podkreślił, że Polska nie powinna być wykorzystywana ani przez Zakajewa, ani przez Rosję. Obrońca Zakajewa Radosław Baszuk stwierdził, że jest mu wstyd za decyzję polskich władz.
25.01.2011 | aktual.: 25.01.2011 16:49
- Strona polska postępuje w sposób przemyślany, jak sądzę bardzo konsekwentny i samodzielny, autonomiczny. Zadaniem polskiej strony jest, aby Polska nie była wykorzystywana ani przez Rosję, wtedy kiedy ma swoje powody - uzasadnione czy nie - ścigania Zakajewa, ani przez Zakajewa, wtedy kiedy chętnie korzysta z Polski jako miejsca, gdzie można zademonstrować swój punkt widzenia - powiedział Tusk.
- Dlatego będziemy pilnowali tej sprawy w taki sposób, aby Polska nie poniosła szwanku w tej kwestii - dodał.
Rosja ściga Zakajewa pod zarzutem terroryzmu. 23 grudnia ubiegłego roku Sąd Okręgowy w Warszawie umorzył postępowanie o ekstradycję Zakajewa do Rosji z uwagi na formalną przyczynę, iż nie było go w Polsce. W czwartek Sąd Apelacyjny w Warszawie ma zbadać odwołanie obrońcy Zakajewa od tej decyzji.
Obrońca Zakajewa Radosław Baszuk poinformował, że polskie władze odmówiły udzielenia wizy Zakajewowi. - Wstyd mi za państwo polskie, bo myślę, że jest to seria uników naszych władz, które zmierzają do tego, aby nie wydano merytorycznej decyzji o niedopuszczalności ekstradycji Zakajewa do Rosji - powiedział Baszuk.
Rosyjska prokuratura stawia Zakajewowi dziewięć zarzutów za czyny, które miał popełnić w "bandach zbrojnych" w Czeczenii w latach 1991-2000, m.in.: zabójstwa, próby oderwania części terytorium i działalność w zbrojnym gangu. Są to te same zarzuty, których nie uznały w 2002 r. sądy w Kopenhadze i Londynie, odmawiając wtedy wydania Zakajewa Rosji.
Zakajew został zatrzymany 17 września ubiegłego roku przez policję w Warszawie. Prokuratura Okręgowa wystąpiła wtedy do sądu o aresztowanie go na czas procesu ekstradycyjnego, co uzasadniła wagą rosyjskich zarzutów. Jeszcze tego samego dnia Sąd Okręgowy w Warszawie odmówił aresztu, powołując się m.in. na fakt, że Zakajew dostał azyl w Wlk. Brytanii. Po zwolnieniu Zakajew wyjechał do tego kraju. Jego adwokat złożył pismo w prokuraturze, że stawi się on na każde wezwanie.
Prokuratura odwołała się od decyzji sądu o niearesztowaniu, bo - jej zdaniem - status uchodźcy nie chroni przed ewentualną ekstradycją. W październiku ubiegłego roku Sąd Apelacyjny w Warszawie umorzył sprawę aresztu z powodów formalnych. Zarazem SA uznał, że SO niesłusznie przyjął, iż azyl polityczny Zakajewa oznacza zakaz ekstradycji, bo przyznanie komuś azylu przez inne państwo UE nie ma mocy wiążącej w Polsce. Według SA, azyl w innym państwie UE nie jest "samoistną przeszkodą dla czyjejś ekstradycji".
W listopadzie ubiegłego roku prokuratura okręgowa wysłała sądowi wniosek strony rosyjskiej o ekstradycję Zakajewa, wraz z własnym stanowiskiem, w którym wnosiła o wydanie postanowienia o dopuszczalności ekstradycji. Jeśli sądy prawomocnie nie zgodzą się na ekstradycję, ta decyzja będzie ostateczna; jeśli zaś się zgodzą, ostateczną decyzję podejmie minister sprawiedliwości.