Wstrzymali oddech. Wjechał na hulajnodze wprost pod auto
Świadkowie tej historii nie ukrywają, że wstrzymali oddech. Chłopiec na hulajnodze wjechał na czerwonym świetle wprost pod nadjeżdżające auto. To, że wyszedł cało z tej sytuacji zawdzięcza tylko spostrzegawczości i refleksowi kierowcy.
W środę ok. 13.30 na wysepce między nitkami jezdni ul. Obornickiej w Suchym Lesie na obrzeżach Poznania zatrzymało się trzech chłopców na hulajnogach. Żywo ze sobą dyskutowali czekając na zmianę świateł.
W pewnym momencie jeden z chłopców, nie zważając na to, że nadal pali się czerwone światło, wjechał na pasy - wprost pod nadjeżdżający samochód.
Życie zawdzięcza spostrzegawczości kierowcy
Na szczęście kierowca nie jechał szybko. Obserwował też to, co dzieje się wokół niego i w porę zahamował. Skorzystał z tego drugi z chłopców, który podążył śladem kolegi, nie bacząc na to, że drugim pasem jezdni może poruszać się inne auto.
Trzeci z chłopców wykazał więcej rozsądku: poczekał na zielone światło i dopiero wtedy wjechał na jezdnię.
- Jeżeli rozpoznają Państwo te dzieci to zachęcam do porozmawiania z nimi, zanim zrobią sobie krzywdę. Uważam też, że warto uczyć dzieci, aby na przejściu dla pieszych (szczególnie na Obornickiej) przeprowadzać hulajnogę, a nie przejeżdżać na niej - apeluje świadek zdarzenia, który przesłał do redakcji film z tego incydentu, zarejestrowany przez kamerę w jego aucie.
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie, klikając TUTAJ
Przeczytaj także:
Źródło: epoznan.pl