Wsparła WOŚP, potem ukradła puszkę. Policja publikuje wizerunek kobiety

Policja w Łodzi zamieściła zdjęcia kobiety, która z jednego ze sklepów ukradła puszkę Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Sprawa jest tym bardziej bulwersująca, bo złodziejka miała na sobie naklejkę WOŚP, czyli zapewne przekazała pieniądze na wyrównanie szans w leczeniu noworodków.

Wsparła WOŚP, potem ukradła puszkę. Policja publikuje wizerunek kobiety
Źródło zdjęć: © Policja w Łodzi
Anna Kozińska

17.01.2018 | aktual.: 28.03.2022 10:50

W niedzielę około godziny 13:30 w sklepie przy ul św. Franciszka z Asyżu w Łodzi doszło do kradzieży. Kobieta zabrała z lady puszkę z pieniędzmi ze zbiórki WOŚP i zniknęła.

Policja prosi o pomoc w jej odnalezieniu. Opublikowała zdjęcia z monitoringu. Widać na nich, że na kurtce kobiety przyklejone było serduszko Orkiestry.

Złodziejka jest w wieku 20-25 lat, ma długie, ciemne włosy. W dniu kradzieży ubrana była w jasną kurtkę typu parka oraz czapkę z nadrukiem i pomponem.

Na skradzionej puszce znajdowały się z kolei takie informacje jak rok zbiórki i numer: Z4653. Stała na ladzie, by klienci mogli wrzucać pieniądze i wesprzeć Orkiestrę.

Apel policji

Łódzcy funkcjonariusze na stronie internetowej Komendy Miejskiej Policji zamieścili specjalny komunikat.

"Osoby, które rozpoznają kobietę, proszę o kontakt z Komisariatem Policji VII w Łodzi ul. 3-go Maja 43, kontakt całodobowy – Dyżurny KP VII KMP w Łodzi – 42 665 24 56, osobisty pok. 101 tel. wew. 27 88 lub telefoniczny - prowadzący postępowanie 042 665 27 88; Naczelnik Wydz..Kryminalnego 042 665 27 98".

Co grozi złodziejce?

Choć nie wiadomo, ile pieniędzy było w skradzionej puszcze, policjanci zakwalifikowali sprawę jako przestępstwo. Jak tłumaczyła w rozmowie z TVN 24 mł. insp. Joanna Kącka z łódzkiej policji, funkcjonariusze wzięli pod uwagę fakt, że puszka stała na ladzie od dłuższego czasu.

Jeśli ktoś zabiera rzecz wartą mniej niż 500 złotych, popełnia wykroczenie. Za to grozi kara aresztu, ograniczenie wolności albo grzywna. Jeżeli skradziony przedmiot jest bardziej wartościowy, mamy do czynienia z przestępstwem. Za nie grozi od trzech miesięcy do pięciu lat więzienia.

- Myślę, że sama prezentacja wizerunku będzie dla tej kobiety dotkliwą karą. To przecież wstyd jak cholera. Coś nieakceptowalnego w społeczeństwie - powiedział anonimowo funkcjonariusz.

- Po zachowaniu widać, że ta osoba raczej nie kradnie na co dzień. Nie miała raczej świadomości, że jest nagrywana - dodał.

Źródło: Policja/TVN 24

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (195)