WSI sprzedawały broń gangsterom z "Pruszkowa"
Jarosław S. ps. Masa twierdzi, że gang
pruszkowski w latach 90. kupował broń od oficerów Wojskowych Służb
Informacyjnych - czytamy w "Życiu Warszawy".
06.10.2006 | aktual.: 06.10.2006 06:51
Dziennikarze gazety i "Misji specjalnej" I Programu TVP zbadali związki Wojskowych Służb Specjalnych z pruszkowskimi gangsterami. Jarosław S. ps. Masa, świadek koronny w procesie gangu pruszkowskiego, potwierdza m.in., że Wojskowe Służby Informacyjne pomagały w niektórych przedsięwzięciach gangsterów.
W pierwszej połowie lat 90. - jak twierdzi "Masa" - doszło do spotkania Wojciecha K. ps. Kiełbasa, zastrzelonego później w mafijnych porachunkach jednego z głównych gangsterów "Pruszkowa", z ludźmi WSI. Zaproponowali handel dużą ilością broni, czołgów i helikopterów. Wtedy właśnie "Kiełbasa" oddał ten deal "Pershingowi". A on, poprzez ludzi z Art B, którzy byli na Bliskim Wschodzie, sprzedał to do Syrii - powiedział gazecie "Masa".
Według Jarosława S., oficerowie nie tylko sprzedawali gangsterom broń, ale szkolili ich również w jej używaniu. Przestępcy bez problemu korzystali np. z wojskowych strzelnic. Ja też wchodziłem na teren jednostki. Specjaliści uczyli nas strzelać. A później wojsko zbierało łuski i latało nam po piwo - mówi Jarosław S.
Wojskowi sprzedali też ludziom "Pruszkowa" rakiety przeciwpancerne. Były one potrzebne do mafijnych porachunków, czyli ostrzelania domów konkurencji. Kupiliśmy je, bo "Wariat" (jeden z szefów gangu wołomińskiego) zaczął się mocno panoszyć w Warszawie, no i grupa pruszkowska postanowiła mu "przewietrzyć" dom tymi rakietami. Jak się je obsługuje, pokazał nam pułkownik z Wojskowej Akademii Technicznej - mówi Jarosław S.