Wściekłe ataki Kim Dzong Una. Grozi "wyeliminowaniem" sąsiada
Przywódca Korei Północnej Kim Jong Un grozi "drugą wojną koreańską". Mówi, że jest gotowy do walki z USA i "wyeliminowania" Korei Południowej, którą oskarża o agresywną politykę i dążenie do zaognienia działań wojennych.
Kim wystąpił publicznie po raz pierwszy od prawie trzech tygodni. Okazją była 69. rocznica rozejmu na Półwyspie Koreańskim. Jednak klimat tego wystąpienia był daleki od pokoju. Przywódca Północy podjął bowiem jeden ze swoich najsilniejszych ataków retorycznych na Południe. Dyktator zaatakował również Stany Zjednoczone.
- Reżim Korei Południowej i jego zbiry wojskowe opracowują taktykę, aby stawić nam czoła militarnie. Taka niebezpieczna próba zostanie natychmiast ukarana przez nasze potężne siły, a reżim Yoon Suk-yeol i jego armia zostaną wyeliminowane – powiedział Kim.
To najmocniejsze słowa, wypowiedziane przez dyktatora z Korei Północnej od czasu, gdy konserwatywny prezydent Południa Yoon Suk-yeol, wybrany w demokratycznych wyborach w kwietniu, objął urząd i zobowiązał się do zajęcia twardej linii wobec Pjongjangu. Koreański dyktator powiedział, że "imperialiści ze Stanów Zjednoczonych popychają władze Korei Południowej do samobójczej konfrontacji" z jego narodem.
Jak podała w czwartek oficjalna Koreańska Centralna Agencja Informacyjna, Kim ma twarde stanowisko wobec "imperializmu". Sąsiadów nazywa "zbirami" i grozi im "wyeliminowaniem".
Wściekły atak na sąsiada. Kim Dzong Un grozi Korei Południowej i atakuje Amerykę
To nasilenie prowokacji przypada na czas, gdy uwaga USA została przekierowana na rosyjską inwazję na Ukrainę. Paradoksalnie, przemówienie Kima, wygłoszone 27 lipca, miało być okazjonalnym uczczeniem porozumienia o zawieszeniu broni między dowodzonymi przez USA siłami ONZ, Koreą Północną i Chinami, które przyniosło zawieszenie broni w wojnie koreańskiej w latach 1950-1953. Korea Północna obchodzi tę datę jako dzień zwycięstwa.
Jak podaje "The Japan Times" nacisk Stanów Zjednoczonych na izolację Rosji z powodu jej inwazji na Ukrainę, w połączeniu z rosnącą wrogością wobec Chin, pozwoliły Kimowi na eskalację jego wrogiej retoryki. Nie ma szansy, by Rosja czy Chiny poparły jakiekolwiek środki przeciwko Korei Północnej w Radzie Bezpieczeństwa ONZ, tak jak to zrobiły w 2017 roku po serii testów broni, które nawet skłoniły byłego prezydenta Donalda Trumpa do ostrzeżenia przed "ogniem i furią".
Gazeta wspomina, że Kim latem często znika z oczu opinii publicznej, by zatrzymać się w swojej nadmorskiej rezydencji i pływać na swoim megajachcie. Jednak każda przedłużająca się nieobecność rodzi pytania o stan zdrowia 38-latka.
10 lat reżimu Kim Dzong Una. Tak rządzi autorytarny przywódca Korei Północnej
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski