Wrzucił do klasy koktajl Mołotowa. Potem wbiegł do szkoły z toporem i rzucił się na uczniów
W jednej z rosyjskich szkół na Syberii doszło do tragicznych wydarzeń. Młody chłopak wrzucił do klasy koktajl Mołotowa, a następnie uzbrojony w topór atakował uciekających uczniów. Rannych zostało siedem osób.
20.01.2018 | aktual.: 20.01.2018 10:57
Do tragedii doszło w piatek w Buriacji, republice autonomicznej położonej na dalekim wschodzie Rosji. Jeden z uczniów w wojskowej wiosce Sosnowy Bór ranił sześcioro swoich koleżanek i kolegów w wieku od 13 do 15 lat oraz nauczycielkę.Troje z nich trafiło do szpitala w stanie ciężkim. Podczas ataku chłopak obciął palec jednej z dziewczynek.
- Najpierw zobaczyliśmy, jak przez okno wpada butelka z benzyną. Potem wszystko stanęło w płomieniach - mówi Liza, jedna z uczennic, która widziała tamte wydarzenia na własne oczy. - Kiedy wszyscy zaczęli uciekać z płonącego pomieszczenia, chłopak uzbrojony w siekierę uderzył jedną z dziewczyn w głowę, a następnie dźgnął inną - dodała. - To było piekło - powiedziała w rozmowie z lokalnymi mediami.
Po wszystkim chłopak próbował popełnić samobójstwo. 15-latek wybił szybę w jednym z pomieszczeń, ranił siebie nożem w klatkę piersiową, a następnie wyskoczył przez okno. Jego życie uratowała zaspa śniegu, która zamortyzowała upadek.
Agresorem okazał się 15-letni Anton Bichivin. Jego koledzy z klasy zwracają uwagę, że zawsze był bardzo spokojny. - Pochodził z szanowanej rodziny, nic nie wskazywało, żeby mógł dopuścić się takiego okrucieństwa - mówią jego rówieśnicy.
Po wszystkim chłopak został aresztowany. W tej chwili przebywa w szpitalu, gdzie dochodzi do siebie. Gdy wróci do zdrowia, zostanie przesłuchany.