Wrzosek otwarcie brnie. Zabrała głos po odwołaniu

Ewa Wrzosek została w środę odwołana z delegacji do Ministerstwa Sprawiedliwości oraz Krajowej Rady Prokuratorów przy prokuratorze generalnym. Wcześniej wywołała burzę, krytykując Adama Bodnara i twierdząc, że Roman Giertych byłbym lepszym ministrem sprawiedliwości.

Wrzosek podkreśliła, że sama złożyła wniosek o odwołanie, ale zastanawia ją, czy minister Bodnar podjął podobną decyzję wcześniej.

- Ja w dniu wczorajszym złożyłam wniosek o odwołanie mnie z delegacji i praktycznie 2 godziny później dostałam telefoniczną informację, że zostałam odwołana z tej funkcji. Pytanie, które było pierwsze: ja składająca odwołanie, czy minister odwołujący - powiedziała Wrzosek w rozmowie z TOK FM.

Prokurator została zapytana, czemu według niej Giertych byłby lepszym ministrem od Bodnara. - Ja bym to określiła taką widoczną gołym okiem determinacją - powiedziała.

Stwierdziła, że w działaniach obecnego resortu widać, że "pierwotny impet został utracony" i "determinacja spadła" do przeprowadzania zmian.

Stwierdziła także, że jako prokurator generalny Bodnar ma "potężne narzędzia", których nie wykorzystuje.

- Mógłby bardziej zaangażować się w takie właściwe prowadzenie postępowań przygotowawczych - powiedziała. - Decyzją przełożonego można naprawić to, co po drodze przez prokuratorów zostało intencjonalnie lub nieintencjonalnie popsute - przekonywała.

Była też dopytywana o swoje słowa, że "to nie są czasy, żeby trzymać się ściśle litery prawa". - Nigdy nie namawiałam na omijanie prawa lub łamanie prawa, ale na wykorzystywanie wszystkich zawartych w tym prawie możliwości - przekonywała. Na uwagę, że chce wykorzystywać przepisy utworzone przez Zbigniewa Ziobrę, które w przeszłości krytykowała, Wrzosek odpowiedziała: - Mamy to prawo o prokuratorze, które jest.

Czytaj więcej:

Uderzyła w Bodnara. Wrzosek odwołana

Wrzosek mówi o rezygnacji i mocniej uderza w Bodnara. Jest odwołanie

Źródło: TOK FM