Zbrodnia miłoszycka. Ciąg dalszy sprawy. Sprawdzone zostaną metody badań DNA

Norbert Basiura (zgodził się na publikację wizerunku) i Ireneusz M. zostali już skazani na 25 lat więzienia za gwałt i zabójstwo nastoletniej Małgosi. Wyrok nie jest jednak prawomocny. Do zbrodni doszło w noc sylwestrową 1996/1997. Obaj nie przyznają się jednak do winy. Basiura ma rodzinę i pracę. Nie obawia się publikacji nazwiska, ponieważ uważa, że z morderstwem nie ma nic wspólnego i nie ma się czego wstydzić.

Wcześniej za tą samą zbrodnię 18 lat w więzieniu spędził niesłusznie Tomasz Komenda. Teraz wrocławski sąd apelacyjny chce się upewnić, iż podczas badań DNA nie doszło do przypadkowego przekłamania, ponieważ to właśnie na ich podstawie skazano Norberta Basiurę oraz Ireneusza M. 

Wiodącym dowodem prokuratury na winę skazanych była obecność DNA oskarżonych na odzieży nastolatki. Teraz mają one zostać ponownie sprawdzone. Jak powiedziała Radiu Wrocław rzeczniczka sądu sędzia Małgorzata Lamparska, jest to taka "nadopinia", która ma sprawdzić, czy metody badań były odpowiednie.

Oskarżenia o mobbing w nyskiej policji. Nowe fakty ws. policjantki

Mimo upływu lat, zbrodnia miłoszycka wciąż budzi wiele kontrowersji i wydaje się, że sprawa prędko nie zostanie definitywnie zamknięta. Tym bardziej, że aktualni skazani nie przyznają się do winy.

Gdy pod koniec kwietnia rozpoczął się proces apelacyjny, emocji nie zabrakło na sali rozpraw. Wyproszona z niej została matka zamordowanej przed laty Małgosi.

Prokuratura w ramach apelacji domaga się dożywocia dla Ireneusza M. i podtrzymania kary 25 lat pozbawienia wolności dla Basiury. Oskarżeni liczą na uniewinnienie.

źródło: Radio Wrocław