Z apteki prosto za kratki. Zaczęło się od podejrzanych recept
21-latek z Wrocławia pojawił się w jednej z aptek, by zrealizować papierowe recepty. Jak się okazało, dokumenty były podrobione. Nie był to jednak koniec problemów mężczyzny, który ostatecznie trafił do aresztu.
Jak informuje wrocławska policja, funkcjonariusze z komisariatu przy ul. Rydygiera podjęli interwencję w jednej z aptek, gdzie zjawił się 21-letni mieszkaniec Wrocławia. Młody mężczyzna dysponował fałszywymi receptami, na które chciał otrzymać szereg leków.
Z apteki prosto za kratki. Wszystko przed podejrzane recepty
Szybko okazało się, że nie był to jedyny grzech 21-latka z Wrocławia. Oprócz oszustwa opisanego w artykule 270 Kodeksu karnego, odpowie on też za posiadanie środków psychotropów. Policjanci znaleźli bowiem przy nim ponad 200 tabletek zakazanych substancji.
"Kto, w celu użycia za autentyczny, podrabia lub przerabia dokument lub takiego dokumentu jako autentycznego używa, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5" - czytamy w artykule 270 Kodeksu karnego.
Czy po Wielkanocy czeka nas wzrost zachorowań? Prof. Mastalerz-Migas: "Istnieje takie ryzyko"
- Mężczyzna nie potrafił wskazać funkcjonariuszom drogi wejścia w ich posiadanie, która byłaby zgodna z obowiązującymi przepisami - informuje st. sierż. Paweł Noga z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu.
Policjanci udali się z 21-latkiem do jego mieszkania, gdzie znaleźli kolejne recepty na leki, a także woreczek strunowy z zawartością kryształów. Owe kryształy okazały się być metamfetaminą.
- Wszystkie popełnione przez mężczyznę czyny zostaną poddane ocenie sądu, który też zadecyduje o najbliższej jego przyszłości, a wiązać może się ona z pozbawieniem wolności - podsumowuje st. sierż. Noga.