Wrocław. To była zemsta. Robotnik zabił na Podwalu swojego byłego kierownika
Bójka na budowie, która zakończyła się tragicznie, była konfliktem pomiędzy szefem i podwładnym. Policja podaje więcej szczegółów zdarzenia, do którego doszło we wtorek. Ugodzony nożem 33-letni mężczyzna zmarł na miejscu.
Do zdarzenia doszło we wtorek nad ranem. Na plac budowy na skrzyżowaniu Podwala z Piłsudskiego, gdzie od dwóch lat trwa remont dawnych pruskich koszar przygotowywanych na siedzibę Prokuratury Okręgowej, przyszedł rano robotnik budowlany. Szukał swojego byłego szefa.
Mężczyźni pokłócili się, od słów przeszło do rękoczynów, zaczęła się szarpanina, a potem regularna bójka, w trakcie której napastnik wyciągnął z kieszeni nóż i dźgnął nim przeciwnika.
Wrocław. Robotnik zabił na Podwalu swojego szefa
Rana była bardzo niebezpieczna. Nożownik, gdy zorientował się, jakie są skutki jego czynu, rzucił się do ucieczki. Biegł ulicą, a w pościg za nim rzucili się inni pracownicy z budowy, którzy byli świadkiem tej sytuacji. Pozostali na miejscu starali się ratować swojego kolegę i wezwali pogotowie.
Ucieczkę nożownika przerwali policjanci z wydziału do walki z korupcję z Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu. Patrol znajdował się tam przypadkowo, ale funkcjonariusze zauważyli biegnących mężczyzn i zwrócili uwagę, że goniący zatrzymał radiowóz, by poprosić o pomoc, więc zareagowali szybko i z ogromną przytomnością.
W rezultacie w akcji wzięły udział dwa patrole policyjne, które przebywały przypadkowo w pobliżu - funkcjonariusze z wydziału walki z korupcją i z wydziału do spraw walki z przestępczością gospodarczą. Obezwładnili napastnika i pospieszyli z pomocą pokrzywdzonemu.
Próbowali udzielić mu przedmedycznej pomocy, uciskali ranę aż do przybycia ratowników. Reanimacja jednak nie przyniosła skutku. Mężczyzna zmarł, zanim trafił na oddział ratunkowy. Jego zabójcy grozi dożywocie.