Wrocław. Skwer im. Kornela Morawieckiego. Mateusz Morawiecki: Ojciec długo był marginalizowany
Skwer pomiędzy ul. Środkową i Szczepińską we Wrocławiu zyskał imię Kornela Morawieckiego. - Ojciec długo był marginalizowany, bo jego hasła wydawały się zbyt radykalne - mówił podczas specjalnej uroczystości premier Mateusz Morawiecki.
Nadanie skwerowi pomiędzy ul. Środkową i Szczepińską imienia Kornela Morawieckiego to część wrocławskich uroczystości związanych z 40. rocznicą powstania NSZZ "Solidarność". Dlatego na piątkowej ceremonii nie mogło zabraknąć premiera Mateusza Morawieckiego, ale też działaczy związkowych.
- Dziękuję działaczom, którzy przed laty byli z ojcem i budowali warstwy wolności, dzięki którym udało się odzyskać niepodległość - mówił podczas ceremonii premier Morawiecki.
Wrocław. Skwer im. Kornela Morawieckiego. Mateusz Morawiecki: Ojciec długo był marginalizowany
Kornel Morawiecki, choć urodził się w Warszawie, przez wiele lat działał właśnie w stolicy Dolnego Śląska. To we Wrocławiu uczestniczył w strajkach studenckich, drukował i kolportował ulotki potępiające władze komunistyczne.
W latach 80. założył Solidarność Walczącą, której celem było "odzyskanie niepodległości i budowa Rzeczpospolitej Solidarnej". Kornel Morawiecki od początku odrzucał możliwość jakiejkolwiek współpracy z komunistami, do czego w swojej piątkowej wypowiedzi nawiązał jego syn.
- Środowisko Solidarności Walczącej długo było przykryte kurzem. Ojciec był marginalizowany, bo jego hasła wydawały się zbyt radykalne. Nie gramy z szulerami, nie chcemy się dzielić władzą z komunistami. Takie tytuły miały artykuły, które wtedy pisał - wspominał premier Mateusz Morawiecki.
Jak podkreślił premier, twarde stanowisko Solidarności Walczącej sprawiło, że działaczom NSZZ "Solidarność" łatwiej było negocjować z władzami warunki kolejnych zmian w Polsce.
- Mój ojciec był szalony i bardzo mądry. Szalony w pragnieniu odzyskania wolności. Zwłaszcza gdy wielu w to wątpiło. I mądry, bo zasiewał ziarna pod wolną Polskę. W latach wolnej Polski dążył do pojednania i ta myśl przyświecała mu do ostatnich lat, w których także mógł aktywnie uczestniczyć w życiu publicznym - dodawał premier Morawiecki.
Mateusz Morawiecki zwrócił uwagę na to, że "to, co dzieje się w Polsce, zawdzięczamy Kornelowi". - Dlatego trzeba jego dzieło upamiętniać - podsumował premier polskiego rządu.