Wrocław. Pierwszy pacjent po przeszczepie serca na Borowskiej już w domu. Czuje się dobrze
Uniwersytecki Szpital Kliniczny we Wrocławiu bardzo długo starał się o zezwolenia na przeprowadzanie przeszczepów serca. Od pierwszy operacji minęły niecałe trzy tygodnie. 26-letni pacjent wyszedł już do domu. Czuje się dobrze.
26-letni Paweł Matusik pilnie potrzebował nowego serca. Wszystko przez powikłania po przechorowaniu COVID-19. Organ dla młodego pacjenta dotarł do szpitala we Wrocławiu śmigłowcem, z drugiego końca Polski. Na szczęście pomoc przyszła na czas. Dziś mężczyzna czuje się dobrze i mógł wrócić do domu.
Wrocław. Pierwszy pacjent po przeszczepie serca na Borowskiej już w domu. Czuje się dobrze
- Pierwsze, co zrobię, to zjem porządny obiad, w tym mój ulubiony żur. Śląski żur to chyba najlepsza zupa na świecie - powiedział Paweł Matusik przed wyjściem z wrocławskiego szpitala.
Wyniki kontrolnych biopsji pacjenta, które przeszedł od czasu operacji, wykazały że układ immunologiczny nie odrzucił przeszczepionego narządu, a młody, silny organizm szybko się regeneruje. Dobrze wypadły też próby wysiłkowe.
Koronawirus w Polsce. Bartosz Arłukowicz odpowiada Adamowi Niedzielskiemu. Wskazuje "najważniejszy błąd"
- Pan Paweł bardzo szybko odzyskał siły i rozpoczął rehabilitację. Gdyby nie konieczność proceduralnego wykonania trzech biopsji, właściwie moglibyśmy wypisać go już około siódmej doby, tak jak pacjentów po standardowych operacjach kardiochirurgicznych - ocenił prof. Michał Zakliczyński, transplantolog z Centrum Chorób Serca Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu.
Teraz przed 26-letnim pacjentem dalsza rehabilitacja, zmiana trybu życia i diety oraz regularne wizyty w poradni transplantacji serca. Najbliższa już za tydzień. - Leczenie immunosupresyjne, stosowane po przeszczepach, wiąże się z dodatkowym ryzykiem innych schorzeń i wymaga stałej kontroli lekarskiej - wyjaśnił prof. Zakliczyński.
- Jednak poza tym pacjent będzie mógł wrócić do tzw. normalnego życia i korzystać z niego, wyłączając jedynie ekstremalny wysiłek czy zachowania sprzyjające infekcjom, które są niebezpieczne dla osób po transplantacjach - dodał.
W Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym w ciągu niecałego miesiąca przeszczepiono trzy serca. Ostatnia operacja miała miejsce w poniedziałek po południu. Na Borowskiej wciąż przebywa 20-latka, operowana dwa tygodnie temu. Przypomnijmy, że Uniwersytecki Szpital Kliniczny zgodę z Ministerstwa Zdrowia na przeszczepy serc otrzymał na początku lutego.
- Marzyliśmy o tej chwili od czasu powstania Centrum Chorób Serca i choć wielu osobom wydawało się, że jest to nierealne marzenie, dziś nasz pierwszy pacjent po przeszczepie serca pojechał do domu - powiedział prof. Piotr Ponikowski, kierownik centrum oraz rektor Uniwersytetu Medycznego.