RegionalneWrocławWrocław. ”Patrzę z okna i czuję się jak w pałacu”. Królewski ogród na Radosnej

Wrocław. ”Patrzę z okna i czuję się jak w pałacu”. Królewski ogród na Radosnej

Bajkowy świat kryje się za ”transatlantykiem” na Powstańców Śląskich. To miejsce, do którego powinny przychodzić wycieczki. Ogrodu mieszkańcom bloku przy Radosnej mogą pozazdrościć królowie.

Wrocław. Ogród na Radosnej. Jak mieszkańcy sami zrobili sobie bajkowy świat pod blokiem
Wrocław. Ogród na Radosnej. Jak mieszkańcy sami zrobili sobie bajkowy świat pod blokiem
Źródło zdjęć: © Facebook

07.08.2020 07:12

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Taki widok może wryć w ziemię. Niby zwykły peerelowski blok, taki jakich tysiące, a jednak taki obraz na blokowiskach to kompletny ewenement. Zieleń w otoczeniu czteropiętrowego budynku jest taka, jakby na czas pandemii zamieszkał tu ogrodnik z najlepszego europejskiego dworu i nie wiedział, co ze sobą zrobić.

To jednak nie jest praca, jaką można wykonać w krótkim czasie. To kwestia lat, a nawet dekad. - Wprowadziłem się tutaj w 1990 roku. I powiedziałem sobie od razu: w tak brzydkim miejscu mieszkać nie będę. Zrobiliśmy zebranie mieszkańców i postanowiliśmy, że robimy - opowiada pan Jan Kowal.

Wrocław. ”Patrzę z okna i czuję się jak w pałacu”. Królewski ogród na Radosnej
Wrocław. ”Patrzę z okna i czuję się jak w pałacu”. Królewski ogród na Radosnej© WP | Barbara Kwiatkowska

Wrocław. Królewski ogród na Radosnej. Trzeba było go sobie zrobić samemu

I pokazuje szczegóły tamtego poprzedniego pejzażu. Po budowie sąsiedniego budynku, właśnie jednego z tych stojących frontem do Powstańców Śląskich, zwanych ”transatlantykami”, z uwagi na podobieństwo do wielkich okrętów, przy bloku na Radosnej były dziwne uskoki tektoniczne, góry i doliny, rumowisko, zwały gruzu i pobudowlanych śmieci.

Sąsiedzi wzięli się do pracy i zmienili swoje otoczenie. Trzeba było zamówić spychacz i maszyną przesunąć gruz, wyrównać ziemię. Trzeba to było zrobić z obu stron budynku. I tak powoli, z roku na rok, robiło się wokół domu coraz piękniej.

- Nie robiłem tego sam, to my wszyscy robiliśmy dla siebie. Szkoda, bo niektórzy sąsiedzi już nie żyją, a tu z roku na rok jest piękniej. Ale najładniej jest na wiosnę, jak tylko się zazieleni - mówi pan Jan.

Niestety, gdy rozmawiamy, pojawia się nagle nierozumny winowajca. Wesoło podbiega, obwąchuje misternie wystrzyżony krzaczek i… niefrasobliwie podnosi nóżkę na oczach mistrza. W takiej chwili trudno zachować spokój. Już wiadomo, że pieski to największa zmora ogrodnika. Trudno przed nimi obronić tę wyjątkową, zieloną, nieustannie zmieniającą się kolekcję.

Wrocław. ”Patrzę z okna i czuję się jak w pałacu”. Królewski ogród na Radosnej
Wrocław. ”Patrzę z okna i czuję się jak w pałacu”. Królewski ogród na Radosnej© WP | Barbara Kwiatkowska

Wrocław. ”Zagłosujcie na mojego dziadka”. Królewski ogród na Radosnej

Nie jest trudno znaleźć autora tego zielonego dzieła. Prawie wszyscy wiedzą, że ten ogród to oczko w głowie pana Jana. I wszyscy cieszą się pięknym widokiem. - Kiedy patrzę przez okno, mogę sobie wyobrażać, że tu dookoła rozciąga się królewski ogród, jak wokół jakiegoś pałacu - śmieje się sąsiadka z bramy obok. - Czy ktoś ma jeszcze we Wrocławiu taki widok z okna? No może dyrektor Pałacu Królewskiego na ulicy Kazimierza Wielkiego. Tam też takie zielone szpalery jak u nas.

Wrocław. ”Patrzę z okna i czuję się jak w pałacu”. Królewski ogród na Radosnej
Wrocław. ”Patrzę z okna i czuję się jak w pałacu”. Królewski ogród na Radosnej © WP | Barbara Kwiatkowska

Ogród znają mieszkańcy okolicy, ale można codziennie przechodzić ulicą Powstańców lub bywać w pobliskiej galerii Sky Tower, a nie być nawet świadomym jego istnienia tuż obok. Teraz ogród pana Jana Kowala ma szansę stać się sławny w całej Polsce. Trwa plebiscyt Terra Flower Power 2020. ”Zapraszam do oddawania swojego lajka i głosu na piękny Wrocław i nieocenioną, wieloletnią pracę mojego kochanego dziadka! Na szczególną uwagę zasługuje fakt, że Jan Kowal wszystko robi sam i nikt go nie wspiera finansowo” - napisała Karolina, wnuczka pana Jana na Facebooku. Głos można oddać na facebookowym koncie konkursu - www.facebook.com/inspirowani.

Komentarze (0)