Wrocław. Pan Jan, nasz bohater. Ma 93 lata. "Chodzenie to życie"
Jest niewidomy, do setki ma siedem lat, ale energii i optymizmu ma tyle, że można się zawstydzić. Pan Jan to prawdziwy iron man. Regularnie zdobywa Ślężę. Maszeruje bez względu na pogodę. Patrzcie młodzi, to jest prawdziwe aktywne życie!
16.08.2020 | aktual.: 01.03.2022 13:42
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Podróżnik rzadko odpuszcza sobie weekendową wycieczkę do Przełęczy Tąpadło i wspinaczkę na Ślężę. Najwyższy szczyt Przedgórza Sudeckiego ma wysokość ponad 717 metrów nad poziomem morza. To może ie jest wspinaczka z linami, ale takie wzniesienie to nie spacer w parku.
A co, jeśli się nie widzi? Dla pana Jana to żaden problem. Na swoją ukochaną górę wspina się od 1955 roku, zna więc tu każdy kamień.
Pan Jan z Wrocławia jedzie busem, który zatrzymuje się na Ołtaszynie, niedaleko jego domu. Dojeżdża do Sobótki. Rusza na szczyt, potem sobie postój w schronisku, pije herbatę i wraca, by zdążyć na powrotny autobus.
To najbardziej pozytywna osoba, jaką możesz spotkać podczas wyprawy z Wrocławia do nieodległej Sobótki. Kto ma ogromne szczęście, będzie mógł gościć pana Jana w swoim samochodzie - wędrowiec czasem lubi wrócić autostopem i chętnie da się zaprosić do wspólnej podróży. Wtedy można usłyszeć opowieści o jego życiu i wyprawach. Jest emerytowanym nauczycielem, ma wnuki i kilkuletniego prawnuczka, z którym chce wkrótce wybrać się na górską wyprawę. Oczywiście na Ślężę.
Dlaczego tak uparcie wspina się na ten jeden szczyt? A to dlatego, że na Dolnym Śląsku znalazł się w czasie wojny jako robotnik przymusowy. Układał kolejowe tory w okolicach Świebodzic i podczas pracy przed oczyma miał piękne wzniesienie. - Niemcy mówili o tej górze „Zobtenberg”. Fascynowało mnie to miejsce - mówi pan Jan.
- Chodzenie to życie - mówi z pogodą. Jest otwarty, przyjacielski, ciekawy ludzi, z przyjemnością wdaje się w rozmowę. Może być wzorem dla młodych nie tylko z uwagi na swoją fizyczną sprawność.
"Niesamowity człowiek, wzór do naśladowania". "Ograniczenia istnieją tylko i wyłącznie w naszych głowach. Wszystko można zrobić, wszystko jest możliwe - mimo ludzkich wad i ułomności. To my sami tak naprawdę stawiamy bariery” - komentują internauci, którzy przeczytali w sieci wpis Dariusza Duruli z Oleśnicy, który w sieci przedstawia się jako Reżyser Życia. Napotkanemu na górskiej drodze przesympatycznemu panu Janowi zrobił zdjęcie.
"Ten pan jest niewidomy ale oprócz świata nie widzi też... przeszkód. Nam często się czegoś nie chce pomimo zdrowia i młodego wieku. Zapamiętajmy tego pana i to, że przeszkód nie ma. Gdy czegoś chcesz to wejdziesz na szczyt pomimo utrudnień losu" - napisał pan Dariusz.
Zobacz także